Ponad 105 tys. francuskich katolików podpisało list, w którym proszą ojca świętego, by w czasie rozmowy z prezydentem podczas jego wizyty w Watykanie dał wyraz zaniepokojeniu i niezadowoleniu francuskich katolików.
Przyczyn ku temu jest wiele. W pierwszym rzędzie przypominają o ustanowieniu tak zwanych małżeństw homoseksualnych, poprzez które z premedytacją pozbawiono dzieci podstawowego prawa do ojca i matki i otwarto drogę do handlu ludzkim ciałem. Głos katolików w tej sprawie został zignorowany i zdławiony w sposób tak niegodny, że spotkało się to z potępieniem ze strony Rady Europy.
Sygnatariusze petycji przypominają, że katolicy we Francji są przedmiotem brutalnej kampanii medialnej. Bezkarnie można z nich szydzić. Mnożą się akty wandalizmu i profanacji, które rzadko znajdują swój finał w sądzie. Nie interesują się nimi media ani przedstawiciele aktualnej władzy. Katolicy natomiast muszą się liczyć z coraz bardziej ograniczoną wolnością słowa. Ostatnio na przykład przestępstwo utrudniania aborcji rozciągnięto również na samą krytykę przerywania ciąży.
Francuscy katolicy przypominają też o prezydenckich planach odnośnie eutanazji oraz o zmianie całości składu Narodowego Komitetu Etycznego po tym, jak wydał on negatywną opinię o legalizacji eutanazji. W nowym składzie komitetu nie znalazł się żaden przedstawiciel wspólnot religijnych.
Petycja informuje też Papieża o indoktrynacji inspirowanej ideologią gender we francuskich szkołach. Cytują w tym kontekście plany ministra oświaty, który chce wyzwalać dzieci ze wszelkich determinizmów, w tym rodzinnego.
Przypomnijmy, że w ubiegłym tygodniu o spotkaniu z prezydentem Hollandem Papież rozmawiał też z prezydium francuskiego episkopatu. Biskupi zapewnili, że Franciszek jest wyjątkowo dobrze zorientowany we francuskiej sytuacji i, co było dla nich zaskoczeniem, rozumiał ich bez tłumacza.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.