Wbrew wcześniejszym przypuszczeniom, z pewnością nie był to synod krytycznego
rozliczenia z Soborem Watykańskim II.
Zmiany - w głąb, a mnie wstecz
Wbrew wcześniejszym przypuszczeniom, z pewnością nie był to synod krytycznego rozliczenia z Soborem Watykańskim II (a zbliża się 40. rocznica zakończenia obrad Soboru). Wstępne wypowiedzi nielicznych biskupów poniekąd wzywały do uznania Soboru za główne źródło nieszczęść, jakie spadły na Kościół w ostatnim 40-leciu. Ton ten stopniowo jednak zaniknął, gdy inni zaczęli podkreślać dobre owoce przemian. W duchu Soboru biskupi skupili się nie tyle na potępianiu nadużyć, ile na cierpliwej formacji, edukacji i wychowaniu. Ważniejsza od samego przestrzegania przepisów liturgicznych jest bowiem świadomość, dlaczego takie normy istnieją.
Kluczem do lektury synodalnych propozycji przedstawionych papieżowi jest preambuła zatytułowana "Reforma liturgiczna Soboru Watykańskiego II". Biskupi mówią w niej o błogosławionym wpływie tej reformy na życie Kościoła. Pojawiające się czasem nadużycia są coraz rzadsze i "nie mogą zaciemniać dobra i ważności reformy, która zawiera bogactwa jeszcze nie w pełni odkryte". Jest to mocne potwierdzenie prawomocności i słuszności posoborowych przemian.
Wiele osób podejrzewało, że podczas tego synodu powstanie większość skłonna ułatwić sprawowanie liturgii według przedsoborowego mszału. W tej sprawie żaden z biskupów nie zabrał jednak głosu. Owoce synodalnej dyskusji są zatem klęską dla środowisk tradycjonalistycznych. Z pontyfikatem Benedykta XVI wiązały one nadzieje m.in. na odwrócenie przemian liturgicznych, które uznają za początek kryzysu współczesnego Kościoła. Okazuje się jednak, że nawet gdyby - co uważam za bardzo wątpliwe - obecny papież chciał w tym kierunku prowadzić Kościół, napotkałby na powszechny opór. Za cytowanym wotum zaufania dla liturgicznych reform Soboru Watykańskiego II głosowało 98 proc. ojców synodalnych...
Biskupi zajęli się też omawianiem konkretnych propozycji ewentualnych zmian w obowiązującej liturgii. Z góry skazane na niepowodzenie były sugestie wyraźnie odwracające kierunek odnowy liturgicznej - np. zgłaszany przez pojedynczych biskupów postulat zlikwidowania praktyki udzielania komunii świętej na rękę. Wszystkie zaaprobowane sugestie zmian wyraźnie chcą prowadzić rozwój liturgii nie wstecz, ale w głąb. Dotyczą one m.in. odpowiedniego umiejscowienia znaku pokoju, dodania aklamacji powtarzanych przez wiernych podczas modlitwy eucharystycznej czy wzbogacenia obrzędów rozesłania. "Reforma reformy" oznaczałaby zatem mądre pogłębienie obecnej liturgii, a nie powrót do tej sprzed Soboru.