Dlaczego religia, Kościół, BÓG mają być obok polityki, w jej cieniu, zamiast
być w polityce wytyczną?
Głosy internautów
Polityka to nie tylko służba publiczna. Towarzyszy jej bowiem walka o władzę i awantura polityczna, a nawet jest z nimi utożsamiania.
A w walce, jak w walce - wszystkie chwyty bywają dozwolone, a raczej praktykowane. Więc walczy się nie tylko z taką czy inną koncepcją polityczną, ale i z człowiekiem - politykiem, a nawet, jeśli to czemuś służy, także z jego religijnymi deklaracjami.
Jeśli polityk manifestuje swoją wiarę, wyraźnie się na nią powołuje, odwołuje się do osób i wartości świętych - wcześniej czy później te świętości zostaną zaatakowane, wywołają zbiorowy sprzeciw jakiejś rywalizującej grupy politycznej.
Nie zachęcam, oczywiście, do ukrywania wiary, przekonań i praktyk religijnych. Sygnalizuję tylko problem. Namawiam, aby polityk - chrześcijanin, manifestujący swoją wiarę, wiedział, że tym bardziej nie wolno mu się skompromitować i dostarczyć konkurentom powodów do bluźnierstw przeciw religii.
Doświadczenia ostatnich lat pouczają, że problem jest istotny!
St.P.