W oczekiwaniu na pierwszą encyklikę nowego papieża

Rzeczpospolita/ks. Robert Skrzypczak/a.

publikacja 07.12.2005 12:07

Benedykt XVI zmierza ścieżką podobną do tej, którą szedł Jan Paweł II: trzeba ponownie ewangelizować nadchodzące pokolenia.

Przyszły papież czuł potrzebę demaskowania pokus, którym lubią ulegać uczniowie Chrystusa, tracąc na swej wiarygodności i skuteczności misyjnej. Obecność katolików w sprawach publicznych jest konieczna, ale posiadanie władzy ziemskiej może być dla Kościoła zgubne. "Państwo Kościelne padło w 1870 roku. I dzięki Bogu, musimy przyznać". Blisko władzy jest bogactwo. "Niestety, w ciągu dziejów zawsze było tak, że Kościół nie był zdolny sam oddalić się od dóbr materialnych, lecz były mu zabierane przez innych, a co w końcu okazywało się dlań zbawienne". WZRASTANIE ZIARENKA GORCZYCY Inną pokusą jest porzucanie Chrystusa, by zmieniać świat po ludzku i siebie samych dostosowywać do płytkich mód. Dla niektórych większy sens ma służba rozwojowi socjalnemu niż głoszenie Ewangelii. "Lecz o jakim pozytywnym rozwoju socjalnym śnimy, jeśli towarzyszy mu analfabetyzm w dziedzinie Boga?". Aby odpowiedzieć na potrzeby człowieka, Kościół potrzebuje świętości. Potrzeba wiary głęboko zakorzenionej w przyjaźni z Chrystusem. Kryzys Kościoła - w ocenie Ratzingera - wynika w dużej mierze z tego, że zajmuje się on zbytnio sobą samym i nie przemawia z dostateczną mocą i radością o Bogu, o Chrystusie. Tymczasem świat jest spragniony nie poznania naszych wewnętrznych problemów, ale przesłania, które powołało Kościół do istnienia: ognia, które Jezus rzucił na ziemię. Toteż trzeba nowego zrywu duchowego, nowej pasji wiary. Dziś - zauważał przyszły papież - jest to szczególnie widoczne w nowych ruchach kościelnych. Dzięki nim widać, że "Duch Święty wciąż jest obecny i objawia Swoją moc". "Katolicyzm [...] posiada dar różnorodności. Mamy zatem religijność "fokolaryńską" czy neokatechumenalną, religijność Schoenstadt, Cursillo, Communione e Liberazione. Tak samo, jak mamy religijność franciszkańską, dominikańską czy benedyktyńską". Benedykt XVI zmierza ścieżką podobną do tej, którą szedł Jan Paweł II: trzeba ponownie ewangelizować nadchodzące pokolenia. "Zasadniczym pytaniem każdego człowieka jest: Jak się stać człowiekiem? Jak nauczyć się sztuki życia? Jaka droga wiedzie do szczęścia? Ewangelizować oznacza pokazać tę drogę". Przypowieść o maleńkim ziarnku gorczycy przeobrażającym się powoli w duże i dojrzałe drzewo - oto w największym skrócie metodologia duszpasterska Josepha Ratzingera. Mimo że był nieraz oskarżany o nadmierny pesymizm w diagnozowaniu rzeczywistości Benedykt XVI zamierza "patrzeć spokojnie w przyszłość, bo jest pewne, że Pan nie porzuci swego Kościoła". KS. ROBERT SKRZYPCZAK, Duszpasterz akademicki z Warszawy, obecnie na studiach w Wenecji

Pierwsza strona Poprzednia strona strona 4 z 4 Następna strona Ostatnia strona
oceń artykuł Pobieranie..