Do 22 tysięcy wzrosła liczba rosyjskich żołnierzy na należącym do Ukrainy Krymie - oświadczył w piątek wieczorem ukraiński minister obrony Ihor Teniuch. Wcześniej liczbę wojsk Federacji Rosyjskiej na półwyspie Ukraińcy szacowali na 18-19 tysięcy.
"Ostatniej nocy i dzisiejszego dnia na Krym przerzucono kolejne oddziały rosyjskich wojsk. Ich ogólna liczba wzrosła do 22 tysięcy osób. Zgrupowanie, które znajduje się na terytorium Krymu, może być użyte do operacji natarcia na pozostałe regiony Ukrainy" - powiedział w piątek Teniuch w jednym z programów telewizyjnych.
Szef MON poinformował, że Rosjanie rozładowują w porcie w Jałcie należące do Floty Czarnomorskiej duże okręty, z których wyjeżdża sprzęt wojskowy, jednak zapewnił, że siły zbrojne Ukrainy są w stanie stawić czoła - jak się wyraził - "okupantom".
We wtorek MSZ Ukrainy oceniało, że Rosja ma na zajętym przez nią Krymie prawie 19 tysięcy wojskowych. 11,4 tys. to żołnierze Floty Czarnomorskiej, pozostali zaś służą w jednostkach stacjonujących na stałe na terytorium rosyjskim - informowano wówczas.
8 marca minister Teniuch przekazał, że na Krymie znajduje się 18 tysięcy rosyjskich żołnierzy, podczas gdy zgodnie z umowami dwustronnymi Rosja może mieć na Ukrainie tylko 12,5 tys. wojskowych.
"W chwili obecnej na terytorium (krymskiej) Autonomii znajduje się ok. 18 tysięcy rosyjskich żołnierzy, z czego 6 tysięcy to żołnierze specnazu" - mówił wtedy Teniuch.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.