Miał być to odwet za rzekome znieważenie przez jedną z nauczycielek proroka Mahometa i jego matki.
Do kolejnego ataku na chrześcijan w Nigerii doszło w miejscowości Fatuna w departamencie Katsina na północy kraju. Grupa młodych fundamentalistów muzułmańskich podpaliła 31 marca tamtejszy kościół św. Rity. Próbowali oni także wzniecić ogień w znajdującej się przy świątyni szkole. Miał być to odwet za rzekome znieważenie przez jedną z nauczycielek proroka Mahometa i jego matki. Podobną próbę podjęto już dzień wcześniej, ale sytuacja została wtedy opanowana przez policję.
Oskarżenie w sprawie znieważenia Mahometa zostało złożone w zeszłym tygodniu do odpowiednich organów na terenie miasta. Sprawę przekazano jednak do wyższej instancji. Wobec braku wyroku skazującego nauczycielkę, wśród radykalnych przywódców islamistów zaczęły pojawiać się głosy wzywające do samosądu. Stąd też młodzi muzułmanie zdecydowali się na atak.
Jak powiedział jeden ze świadków zajścia, policja po przybyciu na miejsce próbowała nie dopuścić do incydentu. Udało się ochronić szkołę od podpalenia; zdemolowano w niej jedynie kilka klas. Kościół jednak spłonął doszczętnie. Według podawanych przez lokalne media informacji, w całym wydarzeniu nikt nie został ranny.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
Waszyngton zaoferował pomoc w usuwaniu szkód i ustalaniu okoliczności ataku.