Władze Rosji odpowiedziały na amerykańskie i kanadyjskie sankcje z kwietnia, rozszerzając listę przedstawicieli władz USA i Kanady, którzy mają zakaz wjazdu do Rosji. Nazwiska tych osób nie zostaną jednak ujawnione - poinformowało w czwartek MSZ w Moskwie.
"Sankcje, ogólnie rzecz biorąc, nie są naszą metodą, ale nieprzyjazne działania zmuszają nas do odpowiedzi. Najnowsze sankcje wprowadzone przez Waszyngton i Ottawę nie są wyjątkiem" - oświadczył rzecznik resortu spraw zagranicznych Aleksandr Łukaszewicz.
Dodał, że lista osób objętych sankcjami nie zostanie opublikowana, a ukarani nimi dowiedzą się o tym, "gdy wystąpią o rosyjską wizę".
W reakcji na politykę Rosji w związku z kryzysem ukraińskim 28 kwietnia Stany Zjednoczone, Unia Europejska i Kanada rozszerzyły sankcje wobec przedstawicieli władz i niektórych firm tego kraju. Wprowadzono zakazy wizowe i zamrożono aktywa.
30 kwietnia szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow zapowiedział, że na razie Moskwa nie będzie podejmować działań odwetowych. Zastrzegł, że Rosja może zmienić zdanie w zależności od tego, jak rozwinie się sytuacja.
"Nic nie będziemy robić, żadnych głupich posunięć. Chcemy dać naszym partnerom szansę na uspokojenie się" - mówił wówczas Ławrow.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.