Co robią nocą obrazy w muzeum? Kogo spotkali młodzi z Namestova? Co św. Faustyna robi w Bielsku-Białej? Twórczość teatralna na 12. Beskidzkim Święcie Małych i Dużych nie znała granic!
Na zaproszenie Bielskiego Stowarzyszenia Artystycznego Teatr Grodzki młodzi twórcy z Polski i Słowacji - sprawni i ci niepełnosprawni - przygotowali rewelacyjne przedstawienia nawiązujące do dziejów i kultury Bielska-Białej.
12. Beskidzkie Święto Małych i Dużych odbyło się w bielskim Domu Żołnierza. Najpierw sześć grup aktorskich ze szkół w Bielsku-Białej - finaliści 3. Przeglądu Twórczości Młodzieżowych Grup Teatralnych WENA - przedstawiło swoje spektakle, a następnie wszyscy mieli okazję zobaczyć popisy uczestników polsko-słowackiego projektu "Nasza sztuka - nasza integracja".
To niezwykłe święto sztuki co roku jest okazją do spotkania młodszych i trochę starszych aktorów, którzy przez teatr pokazują, co im w duszy gra. Nie inaczej było w tym roku.
W pierwszej części wystąpiło sześć grup. Uczestnicy Warsztatów Terapii Zajęciowej "Jesteś potrzebny" przy Teatrze Grodzkim wykonali trzy piosenki. Młodzi ze Szkolnego Koła Teatralne "Ad astra!" (Zespół Szkół Podstawowo Gimnazjalny nr 1 - Gimnazjum nr 5), przedstawiając poezję C. K. Norwida, przypomnieli jednocześnie postaci bielskich poetów.
Na podróż przez dzieje Bielska-Białej zaprosili uczestnicy zajęć teatralnych w wapienickim Zespole Szkół Specjalnych. Żywiołowi aktorzy ze Szkoły Podstawowej nr 22 zaadaptowali opowieść o "Czterech muzykantach z Bremy" tak, że wyszła im historia "Czterech muzykantów z B... Bielska-Białej"!
Absolwenci szkoły Podstawowej nr 37 - a dziś już gimnazjaliści, których połączyły zajęcia teatralne w podstawówce - pokazali niczym w filmowej serii przygód Jamesa Bonda, co się dzieje w bielskim muzeum nocą, kiedy uaktywniają się postaci z obrazów.
A na finał dzieci z grupy "Uszy do góry" przy SP nr 32, korzystając z "Dzienniczka" św. Faustyny, zaprosili do poznania bielskich zgromadzeń zakonnych.
W drugiej części wystąpili uczestnicy polsko-słowackiego projektu "Nasza sztuka - nasza integracja". Słowacy ze szkoły specjalnej w Namestovie, pod kierunkiem Jana Chmiela z Teatru Grodzkiego, w formie teatru lalkowego pokazali polską "Historyję o Zbójniku Klimczoku", zaś polscy uczestnicy zajęć w Teatrze Grodzkim - słowacką legendę o "Raduzie i Ludmile".
Jak mówią autorzy projektu z koordynatorem Piotr Kostuchowskim na czele: - Zmierza on do wzajemnego poznania kultury sąsiadów i dzięki temu do większego zrozumienia i współpracy ludzi żyjących po obu stronach granicy. Chodzi o stworzenie warunków do wymiany kulturalnej i wzajemnego poznania się ludzi poprzez działania artystyczne. Najistotniejsze, że uczestnikami są ludzie niepełnosprawni, zagrożeni wykluczeniem społecznym, młodzież. To właśnie ożywieniu ich potencjału tworzenia służy projekt.
Projekt obejmował warsztaty teatralne i fotograficzne. Ich efektami były spektakle i wystawa zdjęć - Polska w oczach Słowaków i Słowacja w oczach Polaków.
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.
Według przewodniczącego KRRiT materiał zawiera treści dyskryminujące i nawołujące do nienawiści.
W perspektywie 2-5 lat można oczekiwać podwojenia liczby takich inwestycji.