Wstyd na Łazienkowskiej

Piłkarze Legii Warszawa zremisowali z irlandzkim St Patrick's Athletic 1:1 (0:1) w pierwszym meczu 2. rundy kwalifikacyjnej Ligi Mistrzów. Byli jednak o krok od klęski, bo wyrównującego gola zdobyli w doliczonym czasie gry. Rewanż za tydzień w Dublinie.

Legia była krok od kompromitującej porażki. Uratował ją, podobnie jak w wielu spotkaniach poprzedniego sezonu, Miroslav Radovic, który wyrównującego gola zdobył w doliczonym przez sędziego czasie gry. Wcześniej goście mogli prowadzić wyżej, ale na wysokości zadania stanął bramkarz Dusan Kusiak.

Początek spotkania nie był porywający w wykonaniu gospodarzy, ale na trybunach nikt nie spodziewał się, że do przerwy prowadzić będą goście, a remis uratują w końcówce meczu. Piłkarze trenera Henninga Berga prowadzili grę, ale nie potrafili poważniej zagrozić bramce rywali. Najwięcej zamieszania robił na ich przedpolu Jakub Kosecki, który wrócił do podstawowego składu i nieźle radził sobie na lewym skrzydle.

Gorzej wyglądało to po przeciwnej stronie boiska, gdzie czołową postacią miał być Michał Żyro. Ten był niemal niewidoczny, a akcje w tej części boiska przeprowadzał głównie Radovic i Łukasz Broź.

Do swoich umiejętności przekonać miał wreszcie napastnik Orlando Sa. Portugalczyk rozpoczął w podstawowym składzie, jednak z powodu kontuzji opuścił boisko już po kwadransie, a zastąpił go Marek Saganowski.

Ku zaskoczeniu 10-tysięcznej publiczności to goście stworzyli pierwszą groźną akcję. W 29. minucie Killian Brennan oddał niesygnalizowany strzał, a Kuciak z dużym trudem wybił piłkę na rzut rożny. Niespełna 10 minut później słowackiego bramkarza próbował przelobować Chris Forrester.

Legioniści nie wyciągnęli wniosków z tych sytuacji, bo już chwilę później przegrywali 0:1. Po składnej akcji Christy Fagan wykorzystał podanie na piąty metr i z bliska wpakował piłkę do siatki. Cztery minuty później mógł się cieszyć z drugiego trafienia, ale zmierzającą do pustej bramki piłkę wybił z linii Inaki Astiz.

Tuż przed przerwą legioniści mogli wyrównać - Helio Pinto z rzutu wolnego trafił jednak w poprzeczkę. Schodzącym do szatni legionistom towarzyszyły gwizdy.

Po zmianie stron gospodarze ruszyli do zdecydowanych ataków, jakby szybko chcieli zatrzeć niekorzystne wrażenie, ale wciąż nie mieli pomysłu na skuteczne ataki. Nieco ożywienia w szeregi Legii wprowadził Ivica Vrdoljak, który zmienił Pinto. Jednak świadomość, słabego meczu i kompromitującego wyniku, paraliżowała zawodników mistrza Polski.

W 78. minucie goście mogli podwyższyć prowadzenie, ale Fagan nie doszedł do piłki, a strzał Jamesa Chambersa został zablokowany. Chwilę później po przeciwnej stronie w doskonałej sytuacji był Saganowski, ale trafił w bramkarza gości. Duża w tym zasługa Ondreja Dudy, który zdecydowanie za późno pojawił się na boisku. Słowak bowiem dużo lepiej niż jego koledzy z drużyny radził sobie z obroną przeciwnika.

To właśnie Duda w doliczonym czasie gry dokładnie podał do Radovica, a ten z ostrego kąta posłał piłkę do siatki między nogami Brendana Clarke'a. Rewanż odbędzie się za tydzień w Dublinie.

Legia Warszawa - St Patrick's Athletic 1:1 (0:1).

Bramki: dla Legii - Miroslav Radovic (90+1); dla St Patrick's - Christy Fagan (38)

Żółte kartki: Legia - Ondrej Duda. St Patrick's - Brendan Clarke, Kenneth Oman.

Sędzia: Marius Avram (Rumunia). Widzów: ok. 10 tys. 

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
6°C Czwartek
noc
5°C Czwartek
rano
11°C Czwartek
dzień
12°C Czwartek
wieczór
wiecej »