Wolność sumienia jest zasadą konstytucyjną i administracja nadzorująca pracę szpitali nie może ograniczać korzystania przez lekarzy z klauzuli sumienia. Lekarz lub farmaceuta nie może być sprowadzony do roli usługodawcy w ramach „medycyny życzeń” – napisał dziś w oświadczeniu Zespół Ekspertów Episkopatu ds. Bioetycznych.
Zespół podkreślił w oświadczeniu kilka najważniejszych wytycznych moralnych dla postępowania lekarza zgodnego z prawdziwym dobrem człowieka. Eksperci wydali oświadczenie, ponieważ w ostatnich tygodniach doszło do publicznego rozliczania lekarzy kierujących się sumieniem i odmawiających czynności wymierzonych przeciw życiu.
Wszelkie działania zmierzające do potępienia lekarzy, którzy deklarują wolę wykonywania zawodu w zgodzie z sumieniem eksperci oceniają „jako dyskryminujące i niezgodne z podstawowym prawem człowieka do wolności sumienia. Zawarte jest ono w najwyższym akcie prawnym Polski tj. w Konstytucji RP.
Eksperci Episkopatu zaznaczają, że „w prawie polskim nie istnieje prawo do aborcji”. Jak czytamy, „przerwanie ciąży jest co do zasady zakazane, a dopuszczalność aborcji w pewnych sytuacjach jedynie wyłącza ponoszenie odpowiedzialności karnej” lekarza.
Sprowadzenie lekarza czy farmaceuty do roli usługodawcy w ramach „medycyny życzeń” prowadzi do degradacji tych zawodów. Jednym z przejawów tego zjawiska jest też traktowanie dziecka od jego poczęcia jak przedmiotu. Lekarz jest zobowiązany do niesienia pomocy tak dziecku, jak i kobiecie.
Zespół Ekspertów ds. Bioetycznych podkreśla także, że „wymóg ewentualnego odesłania do innego lekarza jest sprzeczny z klauzulą sumienia”. Zakłada bowiem czynną współpracę w tym, co jest moralnie złe.
Zgodnie z planami MS, za taki czyn nadal groziłaby grzywna lub ograniczenie wolności.
Wciąż aktualne pozostaje stanowisko Trybunału, że Konwencja nie przyznaje „prawa do aborcji”.
Wciąż aktualne pozostaje stanowisko Trybunału, że Konwencja nie przyznaje „prawa do aborcji”.
Szymon Hołownia wybrany z kolei został wicemarszałkiem Sejmu.
Polskie służby mają wszystkie dane tych osób i ich wizerunki.
Rosyjskie służby chcą rozchwiać społeczeństwo, chcą nas wystraszyć.
Mówi Dani Dajan, przewodniczący Instytutu Pamięci Męczenników i Bohaterów Holokaustu Yad Vashem.