Piłkarze broniącej tytułu Legii wygrali w Warszawie z beniaminkiem Górnikiem Łęczna aż 5:0 w 4. kolejce ekstraklasy. W innym sobotnim meczu PGE GKS Bełchatów pokonał u siebie Śląsk Wrocław 2:0 i został liderem.
Największą zagadką przez meczem na Łazienkowskiej było pytanie, czy legioniści podniosą się szybko po piątkowej decyzji Europejskiej Unii Piłkarskiej.
Za występ nieuprawnionego piłkarza w rewanżu z Celtikiem Glasgow w 3. rundzie eliminacji Ligi Mistrzów UEFA ukarała warszawski klub walkowerem. Pierwsze spotkanie stołeczny zespół wygrał u siebie 4:1, a w rewanżu zwyciężył 2:0, ale okazało się, że w tym spotkaniu nie mógł wystąpić Bartosz Bereszyński.
Walkower 3:0 dla Celtiku oznacza, że bilans bramkowy dwumeczu się wyrównał (4:4), jednak Szkoci uzyskali awans dzięki golowi na wyjeździe. Polski zespół wystąpi w ostatniej fazie kwalifikacji Ligi Europejskiej.
Do przerwy sobotniego meczu z beniaminkiem Legia - jakby wciąż oszołomiona decyzją UEFA - nie zdobyła bramek, ale w drugiej połowie nie miała litości dla rywali. Po dwa gole strzelili Ivica Vrdoljak (jedną z rzutu karnego) oraz rezerwowy Orlando Sa, a jednego Jakub Kosecki.
Dzięki zwycięstwu, pierwszemu u siebie w tym sezonie ekstraklasy, Legia ma siedem punktów, o dwa więcej od drużyny z Łęcznej.
Liderem - z dorobkiem 10 punktów - został inny z beniaminków PGE GKS. Bełchatowianie, choć grali bez dwóch kluczowych graczy (Bartosza Ślusarskiego i Mateusza Maka), pokonali Śląsk 2:0. Bramki zdobyli: Michał Mak z rzutu karnego i Kamil Poźniak. Wcześniej, przy stanie 0:0, "jedenastki" dla gospodarzy nie wykorzystał Błażej Telichowski.
Zwycięstwami gospodarzy zakończyły się także oba piątkowe mecze. Dobrze spisujący się latem wicelider Górnik Zabrze (8 pkt) pokonał Jagiellonię Białystok 3:0, po dwóch golach doświadczonego Roberta Jeża i jednym Mateusza Zachary. Dla tego ostatniego to trzecia bramka w sezonie.
Pierwsze punkty zdobyła Cracovia, która wygrała 2:1 z Koroną Kielce. Nie zabrakło jednak kontrowersji. Zwycięską bramkę "Pasy" zdobyły w ostatnich sekundach doliczonego czasu po trafieniu Marcina Budzińskiego, ale jak pokazały telewizyjne powtórki, aż pięciu piłkarzy gospodarzy było w tej akcji na spalonym.
Najciekawiej w 4. kolejce zapowiada się niedzielny mecz Lechii Gdańsk z wicemistrzem kraju Lechem Poznań, który w czwartek sensacyjnie odpadł w eliminacji Ligi Europejskiej po rywalizacji z islandzkim Stjarnan Gardabaer (0:1, 0:0).
Skuteczniej o awans do 4. rundy kwalifikacji LE walczył Ruch, który poradził sobie z duńskim Esbjerg fB (0:0, 2:2). Chorzowianie na krajowym podwórku spisują się jednak znacznie słabiej. W trzech meczach nie zdobyli jeszcze punktu. W niedzielę zagrają na wyjeździe z Wisłą Kraków.
Innym spotkaniem zaplanowanym na ten dzień będzie mecz Zawiszy Bydgoszcz z Podbeskidziem Bielsko-Biała.
Kolejkę zakończy poniedziałkowe spotkanie Pogoni Szczecin z Piastem Gliwice.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.