Profesor Bogdan Chazan stał się symbolem sprzeciwu wobec cywilizacji śmierci. Najnowszy wywiad rzeka potwierdza, że nie jest to przypadek. Ta spokojna rozmowa to świadectwo lekarza, który chce ratować życie, a nie odbierać je.
Profesor Bogdan Chazan jako dyrektor szpitala im. Świętej Rodziny odmówił zabicia dziecka w łonie ciężarnej kobiety, powołując się na klauzulę sumienia. W świetle obowiązującego w Polsce prawa kobieta miała prawo prosić o aborcję, bo dziecko było nieuleczalnie chore. Sprawa stała się pretekstem najpierw do medialnej nagonki, a właściwie linczu, w którego efekcie władze miasta Warszawy, z prezydent Hanną Gronkiewicz-Waltz na czele, zarządziły kontrole, których wynik był łatwy do przewidzenia: do odstrzału. Profesor został zwolniony z funkcji dyrektora.
W medialnym zgiełku najczęściej nie słychać argumentów, tylko pokrzykiwania lub inwektywy. Gubi się prawda o samym przebiegu konfliktu (np. skrzętnie pomijano informację, że dziecko zostało poczęte in vitro). Znika także sama osoba prof. Chazana, to znaczy prawda o nim jako o człowieku, lekarzu, dyrektorze szpitala, katoliku, który niespodziewanie znalazł się w oku cyklonu. Wywiad rzeka, który właśnie wchodzi do księgarń, jest okazją, by spokojnie posłuchać, co ma do powiedzenia on sam. A ma do powiedzenia naprawdę sporo. Ta książka to z jednej strony świadectwo normalnego lekarza, który swoją misję rozumie jako ochronę życia, a nie jego pozbawianie. Znajdziemy w niej także mnóstwo kompetentnych informacji z pierwszej ręki na tak gorące tematy, jak antykoncepcja, diagnostyka prenatalna czy sama aborcja. W wydawniczej zapowiedzi czytamy: "Dla krytyków - ta rozmowa jest wyjaśnieniem. Dla wspierających - podziękowaniem. Dla wszystkich - zaproszeniem do dyskusji bez uprzedzeń”. Pełna zgoda.
Nie można być za i przeciw
Uderza mnie w tej książce spokój, który emanuje z wypowiedzi prof. Chazana. Oczywiście nie wiem, jak wyglądała sama rozmowa, zapis na papierze nie oddaje wszystkich emocji. Ale w jego odpowiedziach na trudne pytania, która stawia Maciej Müller, nie ma oburzenia, zdenerwowania, pretensji. Są rzeczowe argumenty, szczerość, konsekwentna logika i właśnie ów spokój, który, śmiem twierdzić, płynie z czystego sumienia. Jako lekarz i dyrektor szpitala zrobił to, co do niego należało.
Wszystkie wypowiedzi są bardzo spójne, zarówno na poziomie intelektualnym, jak i etycznym. I dobrze, że prowadzący rozmowę dziennikarz pełni rolę adwokata diabła, czyli nie przytakuje, ale pyta momentami prawie tak ostro jak Monika Olejnik tych, z którymi się nie zgadza. Jaka była droga prof. Chazana do tego miejsca, w którym jest dzisiaj? Okazuje się, że 30 lat temu jako lekarz przeprowadzał aborcje. Co więc spowodowało tak radykalną zmianę jego poglądów, postawy? To bardzo ciekawy, najbardziej osobisty wątek rozmowy. Kiedy w 1993 roku trwały dyskusje sejmowe wokół ustawy o ochronie życia, prof. Chazan stwierdził: "Zrozumiałem, że nie można być trochę za i trochę przeciw”. Dziś nie chce jednak szukać niczego na swoje usprawiedliwienie. Popełnione grzechy w jakimś sensie nadal bolą. "Znajdowałem się na takim poziomie rozwoju duchowego, że uznawałem aborcję za dopuszczalną w niektórych przypadkach. Podchodziłem do prawa Bożego w sposób wybiórczy i uspokajałem sumienie prawem stanowionym. (…) Jako ludzie mamy skłonność do budowania własnych systemów wartości.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |