W tym roku minęło 35 lat od ogłoszenia deklaracja ideowej Ruchu Młodej Polski. Był to najbardziej dojrzały manifest ówczesnej niepodległościowej młodzieży, utożsamiającej się z chrześcijańską wizją człowieka i narodu.
W 1976 roku kończy się idylla gierkowska i okazuje się, że znów płonie komitet partii. Od 1977 roku Hall, Aram, Grzelak i Samoliński tworzą niezależne pismo „Bratniak”, które staje się nazwą ich środowiska. Czują się jeszcze zbyt mało ważni, by zakładać coś samemu. W opozycyjnym świecie bliżej im do Andrzeja Czumy i Leszka Moczulskiego z Ruchu Obrony Praw Człowieka i Obywatela (ROPCiO) niż do „komandosów” z otoczenia Jacka Kuronia i Adama Michnika. Ledwo jednak rozgościli się w ROPCiO, grupa ta pęka na frakcje Czumy i na grupę Moczulskiego. Dość zdegustowani tym konfliktem – postanawiają stworzyć własne ugrupowanie. Mają już kontakty z młodymi konserwatystami z Markiem Jurkiem z Poznania i z Jackiem Bartyzelem z Łodzi. Hall z Maciejem Grzywaczewskim wpadają na pomysł nazwy: Ruch Młodej Polski. A jak się tworzy własną organizację, to wypada zwołać zjazd założycielski i ogłosić deklarację ideową. Jej pisaniem zajęli się Aleksander Hall i Jacek Bartyzel z pomocą Arama Rybickiego. Tekst deklaracji był przedmiotem szerokiej dyskusji wśród całego środowiska młodopolaków. Jej ogłoszenie miało być powiązane ze zjazdem środowiska pisma „Bratniak” i obwieszczeniem światu powstania RMP.
Łatwo powiedzieć, trudniej zrobić. Młodzi kontestatorzy od dawna już byli namierzani przez bezpiekę, a ta nie ukrywała, że w razie próby stworzenia „czegoś własnego”, zareaguje brutalnie i skutecznie.
Co się (nie) stało w Hucie Kalnej?
Ruch Młodej Polski miał ogłosić swoje powstanie na podziemnym zjeździe 25 lipca 1979 roku we wsi Huta Kalna koło Starogardu Gdańskiego. Siedziby użyczyć miał ks. Stanisław Szarowski, zaprzysięgły antykomunista i uczestnik walk o zachowanie krzyży w miejscowej szkole. Ks. Szarowski nie zwykł schylać karku przed komuną i gdy szukano miejsca na zjazd, natychmiast się zgodził. Ale przygotowane posiłki dla przewidywanych około 60 gości pozostały w większości nietknięte. SB, która wręcz szalała, aresztowała sporą część uczestników jeszcze w Gdańsku. Z kolei na miejscu w okolicach Huty Kalnej zorganizowano obławę milicyjną, informując tubylców o groźnych przestępcach – młodzieńcach z brodami i plecakami. Gorliwość milicjantów była tak duża, że w okolicznych lasach aresztowano aż pięćdziesiąt osób, w większości Bogu ducha winnych grzybiarzy i miłośników leśnych spacerów, choć także i grupę poznańską „Bratniaka”. Esbeków łatwo było poznać – wszyscy nosili takie same sportowe dresy. Ale, jak to bywało w epoce Gierka, akcje SB były efektowne, lecz krótkotrwałe. Po 48 godzinach wszystkich w końcu zwolniono, choć nadal byli pod lupą bezpieki. W tej sytuacji ogłoszenie listy rzeczników i powstania RMP przesunęło się na 29 lipca. Główny manifest ideowy RMP ogłoszono trzy tygodnie później.
Własnym głosem
Deklaracja ideowa RMP, ogłoszona 18 sierpnia 1979 roku, była efektem długiej pracy czołówki ruchu. Dziś piarowcy złapaliby się za głowę nad napisanym bardzo trudnym językiem manifestem ideowym młodych niepodległościowców. Widać było zarówno wpływ lektur katolickich, polecanych przez o. Wiśniewskiego, jak i myślenie ruchu endeckiego, wzbogacone o nauczanie prymasa Stefana Wyszyńskiego na temat roli wspólnoty narodowej w historii Polaków. Młodzi kontestatorzy określali się jako ludzie, którzy urodzili się już w PRL, ale kształtowani byli przez kolejne kryzysy – Marzec 1968, Grudzień 1970 i rewoltę Radomia i Ursusa w 1976 roku. „Ujawnienie się w ostatnich latach w Polsce środowisk opozycyjnych wobec władzy komunistycznej jest więc objawem odradzania się życia narodowego, próbą stworzenia naszym rodakom możliwości dokonywania ideowych i politycznych wyborów” – pisali młodopolacy. Podkreślali, że jednoznacznie wybierają katolicki system wartości jako fundament życia zbiorowego.
Wyraźne odrzucenie komunizmu brzmiało w wielu fragmentach tekstu: „Personalistyczny integralnie humanistyczny styl myślenia wyklucza akceptację jakiegokolwiek systemu redukującego jednostkę na rzecz masy”. Ale autorzy zauważali też zagrożenia liberalizmu: „Szczególnie należy odrzucić doktryny, które w człowieku widzą istotę nastawioną wyłącznie na konsumpcję, a za cel jego życia uznają korzystanie z nagromadzonych dóbr materialnych; jak również te, które na człowieka patrzą tylko przez pryzmat jego jednej funkcji społecznej, tj. produkcyjnej. Takim systemem jest właśnie komunizm deifikujący produkcję i poświęcający dla niej człowieka”.
Wyraźnie podkreślano potrzebę szacunku dla naturalnej chęci człowieka do życia we wspólnotach – od rodziny po „rodzinę rodzin”, czyli naród. Ale naturalne zagrożenie związane z ideą narodową, szowinizm, jest łagodzony poprzez dobroczynny wpływ chrześcijaństwa. W opozycji do tych wartości był dla działaczy RMP „indywidualizm zaczynający się od negowania więzi społecznych, takich jak rodzina, naród czy państwo, kończy się na odrzucaniu powinności etycznych, w zmiennych dążeniach własnego »ja« upatrując wyłączną zasadę postępowania”.
Niewygasła inspiracja
Działacze RMP rozeszli się w różnych kierunkach politycznego rozwoju. Aleksander Hall po karierze partyjnej po 1989 roku, wycofał się z bieżącej polityki i dziś skupia się na historii politycznej Francji. Podobną drogę wybrał Jacek Bartyzel, dziś najwybitniejszy znawca konserwatyzmu XIX i XX wieku. Marek Jurek wrócił właśnie triumfalnie do polityki, zdobywając mandat eurodeputowanego. W szeregach PiS aktywni są Kazimierz Ujazdowski i Jarosław Sellin. Aram Rybicki zginął w katastrofie smoleńskiej. Ale nie sposób przecenić znaczenia ideologii młodopolskiej dla generacji młodych konserwatystów, którzy w latach 90. XX wieku budowali media i instytucje z prawej strony. Echa deklaracji RMP z 1979 roku można znaleźć w wystąpieniach tzw. grupy pampersów czy Frondy. Spadkobiercami tamtych idei są dziś tygodniki „Do Rzeczy” i „wSieci”. Dziś, gdy sprawa prof. Chazana i sporów wokół „Golgota Picnic” są tematem dnia, warto sięgnąć po deklarację sprzed 35 lat, którą odnaleźć można łatwo w internecie. Wiele dylematów ideowych opisanych w manifeście z 1979 roku brzmi dziś zaskakująco aktualnie.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.