Prawosławny metropolita Hilarion Ałfiejew wypowiedział się ostro przeciw Kościołowi greckokatolickiemu.
Przewodniczący Wydziału Zewnętrznych Kontaktów Kościelnych Patriarchatu Moskiewskiego skrytykował samą ideę unii jako sposobu zjednoczenia chrześcijan Wschodu i Zachodu. Jego wypowiedź padła w kontekście trwającej w Ammanie (15-23 września) 13. sesji plenarnej Międzynarodowej Komisji Mieszanej ds. Katolicko-Prawosławnego Dialogu Teologicznego.
Zdaniem metropolity unia była zakamuflowanym sposobem przyjęcia przez prawosławie wszystkich dogmatów katolickich, a wcielanie jej w życie, zwłaszcza na terenach objętych Unią Brzeską, nie obywało się bez wsparcia władz świeckich. Podobnie było w latach 90. ubiegłego wieku na Zachodniej Ukrainie. Hilarion zarzucił Watykanowi, że usprawiedliwia się niemożnością wpłynięcia na postawę ukraińskich grekokatolików ze względu na autonomiczny status ich Kościoła. Zakwestionował ideę unii, która jego zdaniem nie sprawdziła się w kontekście jedności Wschodu i Zachodu chrześcijaństwa. Zaproponował Watykanowi odłożenie w dialogu teologicznym według niego teoretycznych problemów, jak prymat papieża i kolegialność (sobornost’) podejmowania decyzji, a ponowne rozpatrzenie problemu Kościoła greckokatolickiego jako „ciągle krwawiącej rany”.
Podejrzewać należy, że to nagłe zainteresowanie patriarchatu moskiewskiego problematyką greckokatolicką wynika z pobudek politycznych. Kościół greckokatolicki otwarcie bowiem popiera zachodzące na Ukrainie przemiany i opowiada się za integralnością terytorialną tego kraju.
Według najnowszego sondażu Calin Georgescu może obecnie liczyć na poparcie na poziomie ok. 50 proc.
Zapewnił też o swojej bliskości mieszkańców Los Angeles, gdzie doszło do katastrofalnych pożarów.
Obiecał zakończenie "inwazji na granicy" i zakończenie wojen.
Ale Kościół ma prawo istnieć, mieć poglądy i jasno je komunikować.