- Otaczała ją prawdziwa aura świętości - mówią świadkowie życia dominikańskiej tercjarki, siostry Róży Wandy Niewęgłowskiej. - Całe życie podążała śladami Matki Bożej Bolesnej - zapewniają.
Reprodukcja Justyna Jarosińska /Foto Gość
Siostra Róża Wanda Niewęgłowska tercjanka dominikańska
Miała 22 lata, gdy zachorowała na chorobę Hainego-Medina. Ta już na całe życie przykuła ją do łóżka w lubelskim Domu Pomocy Społecznej. Tam siostra Róża modliła się nieustannie za papieży, duchowieństwo i cały Kościół Chrystusowy, a także za cały naród: „Panie, błagam Cię za naszą Ojczyznę nie na kolanach, ale na łokciach, na których otwierają się rany” - pisała w swoich notatkach, oraz "„Panie Jezu, gdy bardzo będziesz znieważany przez świat, proszę Cię, spocznij w moim sercu, żebym ja cierpiała, a Ty byś mógł odpocząć".
Wypraszała łaski, wszystkim tym, którzy zwracali się do niej o pomoc. Im bardziej cierpiała, tym więcej było proszących.
Grono wdzięcznych przyjaciół nie pozwala siostrze Róży odejść w zapomnienie. Cały czas trwa żywa pamięć o ofierze jej życia, a na jej grobie nie brakuje zapalonych zniczy i ciągle świeżych kwiatów. Co rusz pojawiają się też karteczki z intencjami i prośbami o wstawiennictwo u Boga i Jego Matki.
Ten spontaniczny tzw. oddolny kult spotyka się z akceptacją i życzliwością władzy kościelnej. Już w latach 90-tych ówczesny arcybiskup Bolesław Pylak wyraził zgodę na rozpowszechnianie modlitwy za pośrednictwem świątobliwej tercjarki, a w trakcie obchodów jednej z rocznic lubelskiego cudu, wyraził prywatną opinię o jej świętości. Kilka lat temu podobną opinię wyraził znany mariolog o. prof. Celestyn Napiórkowski, który siostrę Różę poznał osobiście.
Dziś też delegacja z o. Napiórkowskim, franciszkaninem br. Feliksem Grabowcem, który siostrę Różę znał od 1975 r. , jej osobistym lekarzem dr n. med. Krzysztofem Włochem oraz małżeństwem trwającym przy Róży Niewęgłwoskiej aż do śmierci: Małgorzatą i Jerzym Lużyńskimi, spotkała się z arcybiskupem Stanisławem Budzikiem, by prosić o rozpoczęcie procesu informacyjnego dotyczącego siostry Róży. Zbadanie jej życia i pism, które pozostawiła, mogłoby otworzyć drogę do rozpoczęcia starań o jej beatyfikację. - Widzimy w tym dobro Kościoła - podkreślał o. Napiórkowski. - Była to prawdziwa charyzmatyczka cierpienia, do której tak wielu ludzi mogłoby się odwoływać - zapewniał teolog.
Doktor Krzysztof Włoch, znany lubelski psychiatra, opowiadał ks. arcybiskupowi, jak trwał przy chorej w jej najtrudnieszych chwilach życia. - Cierpiała na tyle chorób, że aż trudno sobie wyobrazić, że człowiek przez czterdzieści lat może coś takiego znosić - mówił. - To, że ona w takim stanie przez tyle lat żyła, z punktu widzenia medycznego jest czymś nienormalnym - przekonywał. Podkreślał również, że z racji faktu obecności siostry Róży na jego oddziale, był świadkiem, jak ludzie z całego świata ją odwiedzali, by prosić o modlitwę. - Te osoby potwierdzały, że ich prośby zostały wysłuchane - dodaje dr Włoch.
Jerzy Lużyński w ostatnich latach życia spisywał notatki siostry Róży, kiedy ona sama już tego robić nie mogła. Był to, jak mówi, zapis różnych jej doświadczeń mistycznych. - Była trochę taką hazardzistką - opowiadał. - Kiedyś przyszło do niej małżeństwo, które miało jedno, jedyne dziecko. Chłopiec leżał w szpitalu z bardzo ciężką chorobą. Lekarze zaproponowali operację, która nie dawała wielkich szans na przeżycie. Siostra Róża powiedziała tym ludziom, żeby na własne żądanie wypisali to dziecko ze szpitala i żeby ofiarowali Mszę św. za jego zdrowie. Powiedziała też , że się będzie za niego modliła. Oni to zrobili. Dziecko żyje - wspominał.
W intencji rozpoczęcia procesu beatyfikacyjnego siostry Róży Niewęgłowskiej odprawiane są Msze św.: w katedrze lubelskiej 16. dnia każdego miesiąca o 19. 00, u salezjanów przy ul. Pawłowa w Lublinie 16. każdego miesiąca. W niedzielę po 16. dniu każdego miesiąca: u dominikanów w Lublinie na Starym Mieście o 16. 00, w kaplicy cmentarnej przy ul. Unickiej w Lublinie o godz. 9. 30 oraz w bazylice w Niepokalanowie o godz. 7.00.
Więcej o dominikańskiej tercjarce, charzymatyczce cierpienia już wkrótce w GN
Justyna Jarosińska /Foto Gość
Wśród postulatorów rozpoczęcia procesu informacyjnego siostry Niewęgłowskiej jest m.in o. Celestyn Napiórkowski
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
"Franciszek jest przytomny, ale bardziej cierpiał niż poprzedniego dnia."
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.