Manos Unidas wspólnie z jezuitami uczula władze w Indiach na problem niesprawiedliwości kastowej i wyzysku kobiet, które zmuszane są do prostytucji jako niewolnice seksualne. Z pomocy tej korzysta obecnie ponad 450 kobiet z dziećmi. Hiszpańska organizacja pozarządowa finansuje m.in. szkołę, naukę angielskiego, informatyki i podstawowe potrzeby jej uczniów.
W stanie Karnataka wiekowa tradycja nakazuje, aby chłopców i dziewczynki z najniższej kasty oddawać bogini Yallamma lub Hulgamma. Powodem jest ubóstwo, lokalne wierzenia i brak wykształcenia. Mieszkają oni w świątyniach bogini i pomagają kapłanom w kulcie.
Gorszy los spotyka jednak kobiety, które stają się własnością publiczną i niewolnicami seksualnymi. Kobiety, tzw. devadasi, nie mogą wyjść za mąż, ponieważ według wierzeń ściągnęłyby nieszczęście na rodzinę. Kobiety są ofiarami gwałtów, chorób i ucisku kastowego.
W 1982 r. rząd stanu Karnataka zabronił wprawdzie tej praktyki, jednak nie zapewnił pomocy poszkodowanym kobietom. Wiele z nich trafia na ulicę i żyje w nędzy. Od 2005 r. jezuici prowadzą specjalny ośrodek w miejscowości Sindargi, w którym starają się pomóc kobietom devadasi: nie tylko otrzymują one informacje o swoich prawach, ale także konkretną pomoc i formację dla siebie i swoich dzieci. Do projektu włączyła się katolicka organizacja Manos Unidas z Hiszpanii.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.