Nie jest to poradnik i zachęta żeby mieć więcej dzieci, tylko świadectwo – mówiły autorki książki „I co my z tego MAMY” aktorka Dominika Figurska i dziennikarka tygodnika „Gość Niedzielny” Agata Puścikowska.
Każda z nich ma pięcioro dzieci i jest czynna zawodowo, postanowiły więc napisać książkę żeby podzielić się swoim doświadczeniem, że można w ich sytuacji czerpać szczęście, pracować, nie zwariować. Chciałyby, aby ich publikacja trafiła do wszystkich kobiet, ale zwłaszcza do tych, które boją się macierzyństwa.
Premiera ich książki odbyła się 10 października w Warszawie. Prowadząca spotkanie dziennikarka TVN, Brygida Grysiak, stwierdziła, że książka – dwugłos o wielodzietności – ukazuje, że jest ona efektem zachłanności na miłość, którą zwielokrotnia każde przychodzące na świat dziecko. To także opowieść o ojcach, na których można liczyć, co jest szczególnie cenne w dobie kryzysu ojcostwa. – Gdybyśmy nie miały mężczyzn, dających oparcie, nie miałybyśmy odwagi zdecydować się na gromadę dzieci. Miałam odwagę, bo miałam oparcie – wyznała Figurska.
Autorki mówiły o swojej pasji zawodowej, o konieczności zorganizowania sobie pracy oraz zajęć dzieci, zapewnienia im opieki. Zmęczenie, niewyspanie, nie jest jedynym cieniem macierzyństwa, jest nim także rozdarcie, myślenie, co dzieje się z dziećmi gdy się jest na planie filmowym lub w redakcji. Połączenie tych dwóch sfer nie jest łatwe – wyznała Agata Puścikowska. Nie jest też łatwe pogodzić się z myślą, że nie jest się idealną matką, trzeba przeżyć pewną ewolucję, polegającą na tym, że rezygnuje się z pomysłów doskonalenia siebie i dzieci. Najważniejsze, co dziecko ma otrzymać od matki i ojca to miłość – stwierdziła dziennikarka GN.
Inną trudnością są reakcje otoczenia – zdarza się, że wielodzietne matki nagabywane są, czy wszystkie dzieci są ich, jednak najbardziej boli reakcja najbliższych, zwłaszcza rodziców, którzy nie przejawiają entuzjazmu na wieść o kolejnym wnuku. Istnieją stereotypy na temat wielodzietnych rodzin, wiąże się je z marginesem, choć zdarza się to już rzadziej, być może dociera do Polski z Zachodu moda na wielodzietność – mówiła dziennikarka GN.
Obie matki wyznały, że nie planowały liczby dzieci. Każde było przyjmowane z radością, ale dopiero po trzecim „rozkręcały się” jako matki. Paradoksalnie, większy spokój zaczyna panować w domu, gdy dzieci jest gromada. – Chcesz mieć czas na wypicie kawy, miej więcej dzieci – stwierdziła Dominika Figurska. W większej grupie dzieci zajmują się sobą, zwłaszcza jedynacy absorbują sobą uwagę rodziców – wyjaśniła.
Figurska i Puścikowska nie kryją też swej wiary. „Bez Boga ani do proga” – zacytowała dewizę swej babci dziennikarka GN, która kieruje się nią także w swym życiu. Jak dajesz dzieciom Boga, dajesz im wszystko – wtórowała jej współautorka.
Co do dzieci, obie matki mają jedno marzenie: żeby były dobrymi ludźmi. – Jest to skok na bandzi, potrzeba odrobinę szaleństwa, ale warto. Ludzie, którzy czekają aż uda im się kupić duży dom nie rozumieją, że zegar tyka, że w późniejszym wieku być może nie będą mogli urodzić. A naprawdę warto – gorąco zapewniała Figurska.
Dominika Figurska, Agata Puścikowska, I co my z tego MAMY? Wydawnictwo Znak, Kraków 2014.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"
Wydarzenie mogło oglądać na ekranach telewizorów ponad 500 milionów ludzi na całym świecie.