Norwegia przeznaczy 20 milionów koron (10 mln złotych) na przygotowanie nart dla reprezentacji w biegach narciarskich, biathlonie i kombinacji norweskiej w okresie do zimowych igrzysk olimpijskich w południowokoreańskim Pyeonchang w 2018 roku.
Środki finansowe pochodzą od federacji narciarskich i centrum sportu wyczynowego i nie są związane z budżetami poszczególnych reprezentacji. Podobne projekty miały miejsce przed zimowymi olimpiadami w Vancouver (2010) i Soczi (2014). W przypadku igrzysk w Kanadzie było to 7 milionów koron, a Rosji 25 milionów.
Celem projektu jest sfinansowanie etatów serwismenów i testerów nart oraz badań na uczelniach w celu jak najlepszego przygotowania sprzętu na najważniejsze imprezy.
"Najważniejsze i najkosztowniejsze będą wyjazdy do Korei, aby na miejscu i w konkretnym czasie odpowiadającym rozgrywaniu olimpiady wielokrotnie testować śnieg i narty, a na miejscu w Norwegii przeprowadzać szczegółowe analizy danych" - wyjaśnił kierownik reprezentacji w biegach narciarskich Vidar Loefhus.
Podkreślił, że choć suma sprawia imponujące wrażenie, zwłaszcza za granicą, to nie jest dużo ponieważ zostanie podzielona na kilka lat i obejmuje m.in. mistrzostwa świata w narciarstwie klasycznym w szwedzkim Falun w 2015 roku, w dwa lata później fińskim Lahti. "To tylko jakieś cztery miliony koron rocznie" - wyjaśnił Loefhus.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.