Francuscy imamowie twierdzą, że islam nie ma z terroryzmem nic wspólnego, ale wiedzą, że przeczą temu fakty - zauważa ks. Samir Khalil Samir SJ.
Po zamachu na Charlie Hebdo wspólnoty muzułmańskie we Francji wydały bardzo wyważone i rozsądne komunikaty – ocenił watykański islamolog ks. Samir Khalil Samir SJ. Zauważył on jednak, że imamowie z pewnym zakłopotaniem zapewniali, że islam nie ma z tym nic wspólnego. Dobrze bowiem wiedzieli, że przeczą temu fakty. Co najmniej 80 procent ataków terrorystycznych na świecie jest dokonywanych w imię islamu, w obronie muzułmańskiej wiary i proroka. I zjawisko to stale przybiera na sile, również na Zachodzie – zauważa ks. Samir.
Zdaniem egipskiego jezuity, aby islam rzeczywiście był religią pokoju niezbędna jest gruntowna reinterpretacja Koranu, by wyrzec się przemocy i uznać wolność sumienia, ale w islamie nikt nie chce się tego podjąć. Co więcej wielkim hamowniczym modernizacji islamu jest dziś Arabia Saudyjska. Przyznaje to wielu muzułmanów, ale nikt odważy się krytykować tego kraju, bo jest on hojnym sponsorem, udzielającym wielomiliardowych zapomóg.
Odnosząc się bezpośrednio do zamachu w Paryżu, prof. Samir Khalil Samir zwraca uwagę na błędy polityków krajów zachodnich, którzy otworzyli się na muzułmańskich migrantów, ale nie wymogli na nich dostosowania się do europejskiego systemu kulturowego, społecznego, politycznego i gospodarczego. A było to niezbędne, bo islam to nie tylko religia, ale cały system. Zdaniem ks. Samira politycy nie chcą dotykać tego problemu, nie chronią kultury europejskiej, wolą poprzestać na ogólnikowym otwarciu na migrantów. Powinni tymczasem wymóc na imigrantach integrację, a także poddać kontroli wszystkie meczety. Choć wydaje się to sprzeczne z europejską mentalnością i rozdziałem religii od państwa, jest to jednak niezbędne, bo w islamie meczety nie są jedynie miejscem modlitwy, lecz również indoktrynacji i propagandy politycznej, niekiedy szkodliwej dla społeczeństwa. Meczety są zresztą ściśle kontrolowane we wszystkich krajach muzułmańskich – podkreśla egipski islamolog z Papieskiego Uniwersytetu Gregoriańskiego.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.