„Papieżu Franciszku – Mabuhay! Witamy Waszą Świątobliwość!” – głoszą liczne plakaty rozwieszone w Manili. W wielu świątyniach 12-milionowej stołecznej metropolii ustawiono naturalnej wielkości figury Ojca Świętego.
Pod hasłem „Pozyskaj kogoś dla Boga – manifestacja dla papieża” przed świętami Bożego Narodzenia odbyło się w Quezon City spotkanie młodzieży katolickiej. Na apel fundacji „Pary dla Chrystusa” i Konferencji Biskupów Katolickich Filipin, aby przed przyjazdem Franciszka do tego kraju 15 stycznia pozyskali oni dla Chrystusa co najmniej jedną osobę, odpowiedziały tysiące młodych Filipińczyków. Spotkanie w stołecznym centrum handlowym było jednym z wielu, świadczących o temperaturze przygotowań mieszkańców tego jedynego wielkiego kraju katolickiego w Azji do spotkania z papieżem. „Wydaje się, jakby Franciszek był tu już obecny” – napisał korespondent niemieckiej agencji katolickiej KNA.
Sprzedawcy pamiątek wokół kościoła w Quiapo cieszą się z dodatkowego zysku, jaki osiągną ze sprzedaży pamiątek papieskich. Również Kościół ma w swojej ofercie takie przedmioty, jak koszulki, długopisy czy torby z wizerunkiem Ojca Świętego. Znacznie ważniejsze jednak od kalendarzy czy pocztówek będą dla Filipińczyków słowa, jakie skieruje do nich Franciszek. Katolicy, protestanci, muzułmanie, ateiści – wszyscy oczekują od argentyńskiego papieża wyraźnego przekazu na temat rozwiązania problemów społecznych i politycznych kraju.
Korupcja i nędza są odczuwalne wszędzie. Wielki problem stanowi grabież ziemi, ucisk mniejszości etnicznych i religijnych, zabójstwa obrońców praw człowieka i środowiska naturalnego, które powodują wielkie problemy zwłaszcza na południowej wyspie Mindanao. Biskup protestanckiego Zjednoczonego Kościoła Chrześcijan Filipin – Emergencio Padillo ma nadzieję, że papież odniesie się do wszystkich tych tematów.
Na Mindanao – drugiej co do wielkości wyspie Filipin – międzynarodowe konsorcja wydobywcze i rolnicze wykorzystują dobra naturalne i żyzną ziemię. „Wyspa została sprzedana zagranicznym koncernom, a my jesteśmy wypędzani siłą z ziem naszych przodków” – skarży się Jomorito Goaynon ze szczepu Higaonon na Mindanao i dodaje, że „prezydent Benigno Aquino depcze nasze prawa”, a papież powinien „pociągnąć go do odpowiedzialności”.
Neri Javier Colmenares, parlamentarzysta z ramienia partii Bayan Muna, uważa, że za morderstwami krytycznych wobec polityki rządu dziennikarzy, obrońców środowiska i praw człowieka stoi wojsko. Krytykuje jednocześnie, że „Kościół nie decyduje się na to, aby wprost oskarżyć armię”. Posłowi podoba się Franciszek za to, że za jego pontyfikatu Kościół znowu jest bardziej „polityczny”. Członek Rycerzy Kolumba – amerykańskiej organizacji katolików świeckich, od dawna obecnej na wyspach – ma nadzieję, że „będzie to oddziaływało również na Kościół Filipin”.
Jerome Succon z muzułmańskiej partii Suara Bangsamoro liczy na to, że papież wypowie się także na temat sytuacji muzułmanów na Mindanao. Polityk nie akceptuje ramowego porozumienia, zawartego w marcu 2014 roku między rządem a partyzantami z Islamskiego Frontu Wyzwolenia Moro (MILF). Jego zdaniem autonomiczny region Bangsamoro jest w dalszym ciągu uzależniony od rządu w Manili i „nie jest to prawdziwe samookreślenie”.
W wizycie Franciszka pokładają nadzieje także Filipińczycy krytycznie odnoszący się do religii. „Popieramy obietnice postępu, za którym opowiada się papież i zachęcamy postępowych katolików, aby głośno mówili o przemianach, jakich oczekują” – stwierdził Red Tani, szef wolnomyślicieli filipińskich.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.