Dążenie do prawdy, godność człowieka, wolność. Sri Lanka i papieska triada.
Dziwił się pewien dziennikarz katolickiego radia milczeniem wielkich stacji telewizyjnych, nie potrafiących wykorzystać choćby korowodu słoni, by pokazać kolejną papieską pielgrzymkę. Mnie bardziej martwił brak zainteresowania u ludzi, którym na informowaniu o tym wydarzeniu najbardziej powinno zależeć. Przejrzałem na portalach społecznościowych kilkadziesiąt profili duchownych i ta cisza wokół wizyty Franciszka na Sri Lance trochę mnie przeraziła. Jak przeraziła dysproporcja między reakcją na paryski zamach, a dokonaną dwa dni później masakrą w Nigerii. Widziałem w Internecie zdjęcia i więcej takich nie chciałbym oglądać.
Wspomniane wydarzenia pozwalają spojrzeć na kolejną pielgrzymkę do Azji w szerszym kontekście. Papież odwiedza kraj przez lata nękany wojną, przemocą, terrorem. Kraj leczący rany i próbujący budować swoją przyszłość. Stąd jego przesłanie ze Sri Lanki ważne jest dla wszystkich doświadczających niczym nie zawinionego cierpienia, przemocy, śmierci. Także dla społeczności toczących od lat spory, lokalne polityczne wojenki, kopiących rowy oddzielające ich od ludzi mających inne przekonania, wyznających inną wiarę, czy choćby lubiących inna muzykę.
Papież daje klucz nie mówiąc nic nowego. Przypomina ewangeliczne przesłanie, kładąc jednocześnie nacisk na prawdy przypomniane nie tak całkiem dawno przez Benedykta XVI podczas przemówienia w Bundestagu. Czyli na coraz częściej kwestionowane wartości uniwersalne. Można to było zauważyć już w przemówieniu powitalnym. „Sri Lanka od wielu lat zaznawała okropności wojen domowych, a obecnie dąży do umocnienia pokoju i uleczenia ran tamtych lat. Nie jest to łatwe zadanie, by przezwyciężyć gorzkie dziedzictwo niesprawiedliwości, wrogości i nieufności, jakie pozostawił konflikt. Można tego dokonać jedynie zwyciężając zło dobrem (por. Rz 12,21) oraz przez kultywowanie tych cnót, które sprzyjają pojednaniu, solidarności i pokojowi. Proces leczenia musi też obejmować dążenie do prawdy, nie po to, aby otwierać stare rany, ale jako niezbędny środek krzewienia sprawiedliwości, uzdrowienia i jedności.”
Ta myśl została rozwinięta najpierw podczas spotkania ekumenicznego i międzyreligijnego w Kolombo, a następnie w homilii podczas kanonizacji świętego Józefa Vaza. Do przedstawicieli czterech największych wspólnot religijnych Sri Lanki papież mówił: „Na Soborze Watykańskim II Kościół katolicki zadeklarował swój głęboki i trwały szacunek dla innych religii. Stwierdził, że Kościół katolicki „nie odrzuca niczego, co w tych religiach jest prawdziwe i święte. Ze szczerym szacunkiem przypatruje się owym sposobom działania i życia, owym nakazom i doktrynom” (Nostra aetate, 2). Ze swej strony pragnę potwierdzić szczery szacunek Kościoła dla was, waszych tradycji i wierzeń.”
Następnego dnia, wskazując na świętego Józefa Vazo jako nauczyciela i przykład, Franciszek przypominał: „Wolność religijna jest podstawowym prawem człowieka. Każdy człowiek musi być wolny, czy to sam czy też łącząc się z innymi, by mógł poszukiwać prawdy i otwarcie wyrażać swoje przekonania religijne, wolny od zastraszania i przymusu zewnętrznego. Jak nas uczy życie świętego Józefa Vaza, autentyczny kult Boga nie owocuje dyskryminacją, nienawiścią i przemocą, ale poszanowaniem świętości życia, poszanowaniem godności i wolności innych osób i serdecznym zaangażowaniem na rzecz pomyślności wszystkich.”
Zatem triada. Dążenie do prawdy, szacunek i wolność. Ważne zwłaszcza w naszym, europejskim, ale i polskim kontekście, gdzie usiłuje się wyjść od wolności, prawdę i godność człowieka, szacunek dla niego, spychając na plan dalszy. Wskutek czego zamiast wolności mamy jej karykaturę (eufemistycznie satyrę), a wszyscy myślący inaczej są wykluczani ze społeczności jako skrajna prawica, konserwatyści, w końcu fundamentaliści i faszyści. Franciszkowa triada pozwala odkryć wolność o jakiej pisałem w komentarzu przed tygodniem.
A co z tytułową herbatą? Do tej pory kojarzyłem Sri Lankę z ulubioną herbatą Ceylon. Teraz, delektując się każdym jej łykiem, będę wracał do przesłania, jakie – nie tylko tamtejszemu Kościołowi – zostawił papież Franciszek. Czego i moim zacnym Czytelnikom życzę.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.