Odnosi się wrażenie, że błaganie o pomoc zanoszone przez cierpiącą ludność pozostaje niewysłuchane. Tak sytuację w kraju ogarniętym już czwarty rok krwawym konfliktem opisuje ormiańskokatolicki arcybiskup Aleppo Boutros Marayati.
Arcybiskup zauważa jednocześnie, że coraz więcej Syryjczyków emigruje, ponieważ nie widzą szans na poprawę sytuacji. „Mamy wrażenie, iż przyszłość Syrii tak naprawdę nie interesuje światowych mocarstw, które mogłyby zmienić losy tej wojny” – mówi.
„Tylko przez godzinę dziennie mamy prąd, tak samo jest z wodą. Brakuje pożywienia i opału, a przecież jest sroga zima. Rząd bombarduje teren zajęty przez dżihadystów, a oni z kolei ostrzeliwują pozycje kontrolowane przez siły rządowe – mówi abp Marayati. - W tej części mieszkamy właśnie my, tam leżą dzielnice chrześcijańskie, które są ciągle pod ostrzałem moździerzy. Ostatnio trafiono w naszą katedrę. Coraz więcej ludzi ucieka, opuszcza miasto. Wcześniej liczyli oni jeszcze na poprawę sytuacji; widzą jednak, że nic się nie zmienia, i uciekają. Na ile jesteśmy w stanie, pomagamy. Przy kościołach działają ośrodki wsparcia, niosące pomoc wszystkim: muzułmanom, protestantom, prawosławnym. Wiele budynków należących do Kościoła stało się schroniskami dla potrzebujących”.
W wywiadzie dla Fox News ocenił, że porozumienie z Rosją na temat wojny "wyłania się".
UNICEF: przemoc wobec nieletnich przybiera często drastyczną postać.
Unijni przywódcy planują w lipcu szczyt z przywódcą Chin Xi Jinpingiem w Pekinie
Białoruski funkcjonariusz w mundurze uczestniczył w probie forsowania polskiej granicy.
Zdaniem lidera Konfederacji sprawą powinna zająć się też Państwowa Komisja Wyborcza.
Pomijając polityczny wymiar tego wydarzenia, który Polacy różnie mogą oceniać... To trzeba zobaczyć.
Zaatakowali samo centrum miasta, zabijając 34 i raniąc 117 osób