Tylko Bóg zna imię tego dziecka. Ale Ty możesz je uratować. Dziecko zagrożone aborcją czeka na Twoją modlitwę. Duchową adopcję nienarodzonych podjęło już setki tysięcy osób na całym świecie. Ocalonych mogą być miliony. A wszystko zaczęło się „przez” pewnego Polaka…
Dwa miliardy poczętych dzieci zabito w ciągu ostatnich 50 lat w skali globu. To jedna trzecia ludzkości. Dane te podaje Human Life International, największa w świecie organizacja zajmująca się ochroną życia. Przy czym liczba ta dotyczy jedynie oficjalnie dokonanych aborcji chirurgicznych, te „w podziemiu” i farmakologiczne trudno policzyć. Przodują Chiny, gdzie w ramach „kontroli urodzeń” na przestrzeni czterech dekad dokonano 336 milionów zabójstw dzieci.
Ale na szczęście również miliony zagrożonych aborcją istot ujrzały światło dzienne. Bo nieznani im ludzie adoptowali je duchowo. Stoczyli walkę w ukryciu serc na paciorkach różańca.
Niestety nie ma statystyk ocalonych.
– To tajemnica Boga. Próbowaliśmy liczyć, ludzie wysyłali nam kartki do centrum adopcji duchowej na Jasnej Górze. Przychodziło ich tyle, że nie dawaliśmy rady. Ale biblijny Dawid też chciał policzyć lud Boga i mu nie wyszło! Przestaliśmy i my liczyć – śmieje się o. Stanisław Jarosz, paulin, który od początku zaangażowany jest w Dzieło Duchowej Adopcji Dziecka Zagrożonego Zagładą.
– To mogą być liczby rzędu setek tysięcy, a nawet milionów ludzi rocznie modlących się za nienarodzonych. Kiedyś w Hamburgu w jeden wieczór aż 8 tysięcy osób zdeklarowało podjęcie duchowej adopcji, w Paryżu ponad 5 tysięcy – mówi Wiesława Kowalska, jedna z głównych animatorek Dzieła w świecie.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.