Prezydent Rosji Władimir Putin oświadczył w środę, że nadal uważa, że Rosjanie i Ukraińcy to jeden naród. Wyraził też przekonanie, że Ukraińcy obiektywnie ocenią działalność ludzi, którzy doprowadzili Ukrainę do obecnego stanu.
Putin powiedział to podczas wiecu-koncertu na Wasiljewskim Spusku, przed murem Kremla, poświęconego pierwszej rocznicy przyłączenia Krymu do Federacji Rosyjskiej. Zebrało się tam kilkadziesiąt tysięcy osób.
"W Rosji zawsze uważano, że Rosjanie i Ukraińcy to jeden naród. Ja tak uważam nadal. Skrajny nacjonalizm zawsze był szkodliwy i niebezpieczny. Jestem przekonany, że naród ukraiński godnie i obiektywnie oceni tych, którzy doprowadzili Ukrainę do stanu, w jakim znajduje się ona obecnie" - wskazał.
Prezydent zadeklarował, że Moskwa ze swej strony "będzie czynić wszystko, co od niej zależne, aby przywrócić normalne stosunki międzypaństwowe z Ukrainą".
Putin oznajmił również, że podejmowane z zagranicy próby utrudnienia Rosji życia to bezsensowne zajęcie. Zapewnił, że Rosja będzie umacniać swoją państwowość, pokonując trudności. "Oczywiście, przezwyciężymy wszystkie trudności, które nam próbują narzucić z zewnątrz. To w ogóle bezużyteczne zajęcie wobec Rosji" - powiedział.
Prezydentowi towarzyszli przywódcy Krymu i Sewastopola, w tym szef krymskiej administracji Siergiej Aksjonow i szef krymskiego parlamentu Władimir Konstantinow. Putin określił Krym jako "źródło rosyjskiej duchowości i państwowości".
Wiec-koncert na Wasiljewskim Spusku, odbywający się pod hasłem "Jesteśmy razem! Reunifikacja Krymu z Rosją", zorganizował Ogólnorosyjski Front Narodowy (ONF), stanowiący zaplecze polityczne Putina. Wystąpiły gwiazdy rosyjskiej estrady, w tym ulubieni artyści prezydenta Rosji: Nikołaj Rastorgujew z zespołem "Lube" i Grigorij Leps.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.