To jest smutna, a prawdziwa historia o tym, jak urzędnicze teorie o zwalczaniu przemocy domowej realizowane są w praktyce.
Karina wybiegła z domu niemal jak stała. Złapała malutkie dzieci, jakieś ubranka i jedną kaszkę, która jakimś cudem została w szafce. Zdążyła do nadszarpniętej reklamówki włożyć dokumenty i ostatnie pieniądze. Jechała tramwajem. Zadzwoniła do drzwi. „Musiałam uciekać, proszę siostry”. „Wejdźcie. Zostańcie. Miejsce jest”.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.