Pakistańska policja przeprowadziła nalot na Youhanabad, dzielnicę chrześcijańską w Lahaurze, aresztując około 200 osób. Miało to związek z dokonanymi przez talibów 15 marca atakami bombowymi na dwa kościoły chrześcijańskie w tym mieście.
Zginęło w nich 19 osób, a ponad 70 zostało poważnie rannych. W odpowiedzi tłum zatrzymał wtedy i zlinczował dwóch muzułmanów podejrzanych o dokonanie tego zamachu i podłożenie ładunków wybuchowych. Policja mówi o ok. 600 osobach, które miały uczestniczyć w linczu.
Sytuacja w dzielnicy jest bardzo napięta; część chrześcijan zdecydowało się ją opuścić. Nie wiadomo, dokąd aresztowani zostali przewiezieni. Ich rodzinom odmówiono możliwości kontaktu z nimi. Wydaje się, że akcja policji miała charakter łapanki. Zatrzymywano wszystkich bez sprawdzania ich tożsamości. Stąd też wielu zwierzchników religijnych i polityków domaga się natychmiastowego uwolnienia zatrzymanych. „Nie sprzeciwiamy się aresztowaniu tych, którzy popełnili coś złego, ale zatrzymywanie niewinnych jest nie do przyjęcia” – powiedział ks. Srif John z diecezji Lahauru.
Co najmniej 17 osób zginęło, gdy zawaliła się kopalnia koltanu, dziesiątki wciąż są pod gruzami.
Przez dwa dni jurorzy będą oceniać malunki, a w niedzielę ogłoszą werdykt.
Duchowni udadzą się do Anglii, Irlandii, Niemiec oraz Norwegii.
Przestrzegł też przed możliwymi konsekwencjami tej technologii dla rozwoju dzieci i młodzieży.
Aktywiści płacą nakładane na nich grzywny i kontynuują proceder.
W ocenie ZPP obecna sytuacja związana z płacami pracowników ochrony zdrowia jest nieracjonalna.