Biskupi są przeciwni procedurze in vitro. Ale dzieci powołane w ten sposób do życia należy przyjąć z miłością i szacunkiem, na który zasługują tak samo jak dzieci poczęte naturalnie.
W ciągu ostatnich dwóch lat Episkopat wydał co najmniej cztery ważne dokumenty bioetyczne, w których podkreślił swoje krytyczne stanowisko wobec procedury in vitro. Biskupi rozumieją potrzebę ustawowego uregulowania in vitro, ale wskazują przede wszystkim na potrzebę stworzenia narodowego programu prawdziwego leczenia niepłodności, a nie wyłącznie legalizacji in vitro, które niepłodności nie leczy. Krytycznie do zapłodnienia pozaustrojowego biskupi odnoszą się w dokumencie bioetycznym KEP, ogłoszonym 9 kwietnia 2013 roku.
Biskupi podkreślają w nim przede wszystkim za encykliką "Evangelium Vitae" św. Jana Pawła II, że ludzkie życie jest wartością podstawową i niezbywalnym dobrem. Domaga się zatem jego bezwzględnej ochrony, a więc niezależnie od okresu i jakości życia człowieka. Kościół zobowiązany jest bronić ludzkiego życia od początku aż do naturalnej śmierci oraz respektować wymagania zarówno prawa Bożego, jak i prawa naturalnego.
Biskupi przypominają w dokumencie, że procedura in vitro, szeroko współcześnie promowana jako alternatywa dla par bezskutecznie starających się o naturalne poczęcie dziecka, to w istocie procedura znana z hodowli roślin i zwierząt, która została wprowadzona do medycyny, choć nie jest procedurą leczniczą. Jej celem jest wytworzenie embrionu człowieka w laboratorium i przeniesienie go mechanicznie do organizmu matki.
Aby zwiększyć szansę powodzenia zabiegu, do organizmu matki przenosi się kilka embrionów. Po pewnym czasie sprawdza się ich rozwój i pozostawia przeważnie jeden z nich – ten najlepiej oceniany. Pozostałe zostają przeznaczone do selektywnej aborcji, w celu ograniczenia ryzyka związanego z ciążą mnogą.
"Wobec wielkiej popularności w niektórych środowiskach tej drogi radzenia sobie z niepłodnością zdziwienie budzi fakt, że skuteczność metody in vitro mierzona liczbą urodzeń w stosunku do liczby prób zapłodnienia wynosi zaledwie kilka procent" - zaznaczają biskupi.
W dokumencie bioetycznym KEP poruszono także drażliwą, często przemilczaną, kwestię zagrożeń zdrowotnych wynikających ze stosowania procedury in vitro.
Przypomniano, że w pierwszych dniach zarodkowego życia człowieka zachodzą procesy dostosowywania się nowo powstającego organizmu do potrzeb dalszego istnienia. Metody sztucznego zapłodnienia zaburzają ten proces – z uwagi na odmienne warunki środowiskowe, w jakich dokonuje się połączenie komórek rozrodczych w laboratorium, w porównaniu do naturalnych warunków organizmu matki.
Brak naturalnej bariery biologicznej, która zabezpiecza przed łączeniem się komórek niedojrzałych lub uszkodzonych genetycznie, sprzyjać może powstawaniu różnych zaburzeń u dziecka. Hormony aplikowane kobiecie do pozyskania kilku komórek jajowych i ich zapłodnienia in vitro wpływają na cechy genetyczne zarówno tych komórek, jak i na zdrowie samej kobiety.
Biskupi wskazują także w dokumencie bioetycznym na inne zagrożenia: zwiększoną liczbę poronień samoistnych i zmian genetycznych oraz częstsze urodzenia dzieci z wadami rozwojowymi. Zagrożenia te wymagają stosowania diagnostyki przedimplantacyjnej, polegającej na wykrywaniu zmian genetycznych zarodka uzyskanego in vitro. Na tej podstawie dokonuje się selekcji ludzi w fazie zarodkowej: zauważone lub podejrzewane zmiany genetyczne stanowią podstawę do decyzji o niszczeniu życia dziecka – jako niechcianego właśnie z powodu zaburzeń genetycznych.
Episkopat wskazuje w ten sposób, że metoda in vitro jest kolejnym eksperymentowaniem na człowieku, jego swoistą „produkcją”, stanowiącą "formę zawładnięcia życiem ludzkim".
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.