Konieczność wychodzenia ku ludziom i głoszenia im Ewangelii podkreślił Papież, spotykając się z uczestnikami zgromadzenia plenarnego Katolickiej Federacji Biblijnej.
W ich imieniu przemówił nowy przewodniczący tej międzynarodowej organizacji zrzeszającej specjalistów od duszpasterstwa biblijnego, filipiński kardynał Luis Antonio Tagle. Poruszony jego słowami o Kościele, który starzeje się i słabnie, kiedy zamyka się w sobie, nie niosąc innym Dobrej Nowiny, Franciszek wygłosił improwizowane przemówienie. Nawiązał w nim do św. Pawła Apostoła, który nie pozostawał na jednym miejscu, ale wciąż podróżował, głosząc Słowo Boże. Chlubił się on jedynie doznawanymi prześladowaniami, własnymi słabościami i Krzyżem Chrystusa.
„To jest jego siła. I to jest Kościół, który wychodzi [ku innym], Kościół męczeński oddający życie w świadectwie – mówił Ojciec Święty. – To jest Kościół, który wyrusza w drogę. A na drodze każdemu może się zdarzyć wypadek. Ja jednak wolę Kościół zraniony w wypadku, niż chory z powodu zamykania się w sobie samym. Ma on iść z odwagą i cierpliwością, która jest znoszeniem trudnych okoliczności, ale też czułym niesieniem na ramionach rannych wiernych, którzy mu zostali powierzeni. To Kościół duszpasterski. Ma tylko Słowo Boże, a obok niego Eucharystię. Są to bracia, którzy gromadzą się, by chwalić Pana właśnie w słabości Chleba i Wina, Ciała Pańskiego i Krwi Pańskiej. Słowo Boże nie jest czymś, co ułatwia życie, o, nie! Zawsze sprawia nam trudności! Temu, kto podejmuje je szczere, sprawia trudności i nieraz wprowadza go w zakłopotanie”.
Papież zachęcił też specjalistów od duszpasterstwa, należących do Katolickiej Federacji Biblijnej, by nieśli pomoc wszystkim głoszącym homilie – diakonom, kapłanom i biskupom. Nie mogą one bowiem być pięknymi konferencjami czy wykładami teologii, ale Słowo Boże musi przez nie naprawdę docierać do ludzi.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.