75 lat temu hitlerowcy dokonali największej egzekucji warszawskiej inteligencji.
Od grudnia 1939 do lipca 1941 roku hitlerowcy przeprowadzili w pobliżu wsi Palmiry na obrzeżach Puszczy Kampinoskiej 21 egzekucji, w których zginęło prawie 2,2 tys. osób. Nie były to przypadkowe ofiary - Niemcy przeprowadzali plan likwidacji polskich elit. W Palmirach ginęli m.in. działacze polityczni i społeczni, dziennikarze, księża, adwokaci, lekarze etc.
Największa z tych zbiorowych egzekucji została przeprowadzona 20 i 21 czerwca 1940 roku. Zginęło 368 osób. Wśród nich m.in. Maciej Rataj, marszałek Sejmu, i Janusz Kusociński, złoty medalista w biegu na 10 tys. metrów na Igrzyskach Olimpijskich w Los Angeles w 1932 r.
Z Warszawy bardzo łatwo dojechać do Palmir. Trzeba kierować się na północ, trasą na Gdańsk, potem skręcić w prawo do Puszczy Kampinoskiej. Trudno przeoczyć zjazd, jest dobrze oznakowany.
Wąska droga i znaki zaprowadzą na cmentarz i do znajdującego się obok Muzeum-Miejsca Pamięci Palmiry. Koniecznie trzeba tam zajrzeć. Można się dowiedzieć o szczegółach zbrodni w Palmirach, a także zobaczyć przedmioty znalezione w miejscu zbrodni.
Palmiry były centralnym miejscem realizacji akcji AB polegającej na likwidacji polskiej inteligencji. - Pierwsza egzekucja w Palmirach odbyła się 7 grudnia 1939 roku, kilka tygodni przed egzekucją w Wawrze. Wieść o Wawrze obiegła całą Warszawę i okupowaną Polskę, natomiast Palmiry pozostały anonimowym miejscem kaźni. To nie był jeszcze czas ulicznych egzekucji - tłumaczy w rozmowie z Polską Agencją Prasową Bartłomiej Grudnik, historyk z Muzeum w Palmirach.
Palmirski las ułatwiał zatarcie śladów zbrodni. Wojsko Polskie miało w nim składy amunicji, część terenu była ogrodzona i zamknięta dla postronnych osób. Historyk wyjaśnia, że doły, do których wrzucano ofiary kopała zwykle młodzież z pobliskiego obozu Hitlerjugend. Zwłoki zasypywano ziemią, piaskiem, bo egzekucje odbywały się zwykle u podnóża wydm. Miejsca pochówku przykrywano liśćmi, ściółką i sadzono drzewka.
Ofiarami byli głównie więźniowie Pawiaka i aresztu Gestapo w Al. Szucha. Do końca nie zdawały sobie sprawy, że nadszedł ich koniec. Myślały, że jadą na roboty do Niemiec, albo do innego więzienia.
Za egzekucje odpowiadał dowódca SS i policji na dystrykt warszawski, Josef Meisinger. W marcu 1947 roku w Warszawie został skazany na karę śmierci. Inny zbrodniarz, komendant SD i policji na dystrykt warszawski, Ludwig Hahn, skazany został w lipcu 1975 roku na dożywocie. Bezpośredni wykonawcy egzekucji nie zostali zidentyfikowani i pozostali bezkarni, o ile nie osądzono ich za inne zbrodnie.
Egzekucje odbywały się także w innych miejscach Puszczy Kampinoskiej, m.in. w Wólce Węglowej, Laskach i Wydmach Łużych. Ostatnie miały miejsce w 1943 r.
Do identyfikacji miejsc kaźni przyczynili się leśnicy, którzy oznaczali te miejsca za pomocą krzyżyków wyciętych w korze pobliskich drzew. Wbijali też łuski karabinowe w drzewa. Po wojnie w miejscach tych Czerwony Krzyż przeprowadził ekshumację.
Na utworzonym w 1948 roku cmentarzu-mauzoleum spoczywają szczątki 2115 ofiar, ekshumowanych w Puszczy Kampinoskiej i w Lasach Chojnowskich. W tej grupie jest 577 zidentyfikowanych osób.
Znanych jest jedynie 485 nazwisk osób, o których wiadomo, że zginęły w Palmirach, ale ich ciał nie rozpoznano. Pozostałe ofiary pozostają bezimienne.
Cztery dni po katastrofie spod gruzów wciąż wydobywane są żywe osoby.
Wczorajsza noc była pierwszą od dłuższego czasu, gdy nie było masowych nalotów.
Wiec rozpocznie się w Paryżu niedaleko siedziby niższej izby parlamentu - Zgromadzenia Narodowego.
Łączna liczba zabitych we wznowionej 18 marca izraelskiej ofensywie wynosi 1042.
Ich autor jest oskarżony o seksualne i psychiczne wykorzystywanie kobiet.
Brakuje lekarstw i miejsc, w których mogliby schronić się ludzie...