We wtorek po południu w resorcie zdrowia rozpoczęło się spotkanie pielęgniarek i położnych z nowym ministrem zdrowia Marianem Zembalą. W spotkaniu bierze udział premier Ewa Kopacz.
Środowisko pielęgniarskie od dłuższego czasu domaga się m.in. podwyżek. Od kilku tygodni toczą się na ten temat rozmowy z kierownictwem MZ.
Podczas spotkania, które miało miejsce 9 czerwca ustalono, że szczegóły porozumienia zostaną opracowane przez dwa zespoły robocze, w skład których wejdą przedstawiciele resortu zdrowia, Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych oraz Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych. We wtorek odbywa się posiedzenie jednego z tych zespołów.
W zeszłym tygodniu wiceminister zdrowia Sławomir Neumann powiedział PAP, że resort zdrowia chce dojść do porozumienia w pielęgniarkami w lipcu. Dodał, że obecnie ustalane są kwestie finansowe i związane z organizacją pracy. Wstępne projekty rozporządzeń w tej sprawie są już przygotowane. Resort proponuje, by wynagrodzenia wzrosły od 1 września tego roku.
Neumann mówił, że kluczową kwestią jest kwota, która "byłaby adekwatna do możliwości, a w jakimś sensie zaspokajała oczekiwania środowiska". "Będziemy starali się już w lipcu sprawę sfinalizować porozumieniem ze środowiskiem pielęgniarek i położnych" - zapewnił wiceminister. Jak wyjaśnił, część ustaleń zostanie wprowadzona rozporządzeniami ministra zdrowia, a pozostałe zarządzeniami prezesa NFZ.
W sobotę Zembala, który wziął udział w negocjacjach pomiędzy strajkującymi pielęgniarkami a dyrekcją szpitala w Wyszkowie, zapowiedział podwyższenie od września płac pielęgniarek i położnych w całym kraju.
Jak mówił, o wysokości podwyżek ze środków wygospodarowanych w Narodowym Funduszu Zdrowia, zdecydują wspólnie liderzy środowiska pielęgniarskiego i położniczego oraz dyrektorzy placówek, uwzględniając "fachowość, doświadczenie i umiejętności" osoby zatrudnionej.
Pod koniec kwietnia w różnych miastach pielęgniarki zorganizowały akcje protestacyjne, w maju w niektórych placówkach odbył się strajk ostrzegawczy - pielęgniarki na dwie godziny odeszły od łóżek pacjentów, w części organizowano protesty w innej formie.
Wśród postulatów pielęgniarek jest m.in. określenie niezbędnej liczby pielęgniarek i położnych na poszczególnych oddziałach przy kontraktowaniu świadczeń zdrowotnych z NFZ w celu zapewnienia bezpieczeństwa pielęgniarkom, położnym i pacjentom.
Pielęgniarki i położne domagają się wzrostu wynagrodzenia jako czynnika powstrzymującego emigrację i odejścia z zawodu. Byłby on także zachętą dla młodych osób do podjęcia studiów pielęgniarskich.
OZZPiP zapowiedział, że jeśli resort nie wprowadzi konkretnych zmian w przepisach, wówczas od września tego roku będą ogłaszane akcje strajkowe. Pielęgniarki oczekują również, że postulowane zmiany wejdą w życie jak najszybciej.
Pielęgniarki, mówiąc o swojej trudnej sytuacji, przywołują statystyki, z których wynika, że w Polsce przypada 5,2 pielęgniarki na 1000 mieszkańców, podczas gdy np. w Szwajcarii - 16, w Dani - 15, a w Czechach i Słowenii - 8. Zdecydowana większość pielęgniarek jest pomiędzy 41. a 65. rokiem życia. Średnia wieku w tej grupie zawodowej to obecnie 48 lat. Zdaniem NRPiP już za niespełna pięć lat Polacy mogą zostać pozbawieni profesjonalnej opieki pielęgniarskiej i położniczej.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.