Koreańscy zakonnicy ze Zgromadzenia Synów Niepokalanego Poczęcia zajęli się sprzedażą kosmetyków, aby zdobywać fundusze na pracę charytatywną.
Działalność duszpasterska zgromadzenia koncepcjonistów w Korei nabrała tempa w 2003 r., gdy założyli oni w mieście Suwon dom opieki i ośrodek rehabilitacji dla 60 osób niepełnosprawnych umysłowo i dom rekolekcyjny. Jednak działalność charytatywna była kosztowna, zaś pomoc darczyńców niewystarczająca. Zakonnicy zaczęli popadać w długi. Postanowili wówczas skorzystać z doświadczeń swych współbraci zakonnych z Rzymu, którzy prowadzą Instytut Dermatologiczny, a także produkują kremy, m.in. przeciwzmarszczkowe, mydła, w tym także dla osób o wrażliwej skórze, i inne kosmetyki. Wyrabiane są pod marką IDI, będącą skrótem nazwy wspomnianego Instytutu. Ich sprzedaż zaspokaja połowę funduszy niezbędnych dla działalności zakonników w Korei. Wprawdzie produkty IDI są drogie, ale sprzedają się dobrze, gdyż ich jakość jest wysoka i szybko zyskują zaufanie konsumentów – podkreśla kierujący firmą 40-letni ks. Andrew Choi Eui-young. Dodaje, że zakonnicy nauczyli się nowych technik marketingu i sprzedaży. Np. rozprowadzają kosmetyki w parafiach, które odwiedzają w niedziele i święta, proponując m.in. promocje, a także prowadzą sprzedaż w internecie i telefonicznie. - Zaczęłam kupowałam te kosmetyki tylko po to, żeby pomóc księżom w opiece nad niepełnosprawnymi. Ale teraz kupuję je regularnie i polecam innym, gdyż polepszyły stan mojej wyjątkowo suchej skóry, który inne kosmetyki jedynie pogarszały – powiedziała agencji UCAN 34-letnia Francesca Kim Hyo-jung, początkowo sceptyczna wobec kremów produkowanych przez zakonników. Zgromadzenie Synów Niepokalanego Poczęcia powstało w Rzymie w 1857 r. Założył je bł. Luigi Monti dla opieki nad chorymi i nauczania sierot. Obecnie ma ono ok. 400 członków w ponad 60 domach zakonnych. W Korei mają 5 księży i 6 braci zakonnych. pb (KAI/UCAN) / maz
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.