O ludziach, którzy dla kariery, czy wygodnictwa rezygnują z małżeństwa, z rodzenia i wychowania dzieci mówił między innymi tegoroczny kaznodzieja piekarski biskup bielsko-żywiecki Tadeusz Rakoczy. Kilkakrotnie przytoczył też słowa kardynała Karola Wojtyły, wypowiedziane przed laty w tym samym miejscu.
W dniu Pięćdziesiątnicy cały rodzaj ludzki otrzymał nową i ostateczną nadzieję. Jej źródłem stał się Duch Święty. To On odnowił ludzkie serca i odnowił oblicze tego świata. On wprowadził nowy porządek w ludzkim sumieniu, który stał się źródłem porządku w świecie. Jest to ekonomia Odkupienia, czyli zbawczego powrotu człowieka do Boga przez łaskę. Powrotu za cenę przyjścia Boga do człowieka przez Wcielenie. Powrotu „za cenę” odejścia Syna Wcielonego przez misterium paschalne. Kościół, świat nasza Ojczyzna nieustannie potrzebują twórczej obecności Ducha Świętego. Wołał o nią Sługa Boży Jan Paweł II trzydzieści lat temu podczas pierwszej pielgrzymki do Polski: „Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi, tej ziemi”. My dzisiaj też prosimy, aby Duch Święty zstąpił w nasze życie osobiste, rodzinne, społeczne, narodowe. Oto wielkie wzgórze piekarskie woła dzisiaj: „niech zstąpi Duch Święty” i kierujemy to wołanie przez Maryję, Matki Bożej przyczynę. Wiemy przecież jak bardzo zależne jest przyjście Ducha Świętego od Matki Chrystusowej, którą Kościół czci i nazywa „Przybytkiem Ducha Świętego”. Ilekroć stajemy na tym cudownym miejscu, zawsze myślimy o problemach dnia codziennego, o naszej ludzkiej rodzinie. Do Piekar chętnie pielgrzymują śląskie rodziny, przychodzą ojcowie, matki, dzieci, dziadkowie. Jak wiemy ta dzisiejsza pielgrzymka jest szczytowym punktem Drugiego Metropolitalnego Święta Rodziny. Choć na jego program składa się wiele ciekawych wykładów, koncertów, wystaw i konkursów o tematyce rodzinnej, to jednak najważniejsza jest modlitwa, zwłaszcza ta na Wzgórzu Piekarskim. Idea Metropolitalnego Święta Rodziny zrodziła się przed dwoma laty podczas pielgrzymki w 2007 r. z okazji 750-lecia śmierci św. Jacka, patrona Śląska przy grobie Sługi Bożego Jana Pawła II - papieża rodzin - jak się go dzisiaj nazywa w świecie. Rodzina to wielki dar samego Boga i jedno z najcenniejszych dóbr ludzkości. Bez niej życie ludzkie traci sens, a narody i społeczeństwa się rozpadają. I pomyśleć, że wobec rodziny, tej fundamentalnej ludzkiej wspólnoty, podejmowane są różnorakie działania, które chciałyby ją zniszczyć lub przynajmniej zniekształcić. Mówi się dzisiaj bezkrytycznie o nowych modelach rodziny, dąży się też do sformułowania nowej definicji małżeństwa. Musimy bronić tej prawdy, że małżeństwo to komunia, najgłębsza więź kobiety i mężczyzny, którzy oddają się sobie nawzajem bez zastrzeżeń i ograniczeń w czasie, w sposób wyłączny i dozgonny. „Mężczyzną i niewiastą stworzył ich” (Rdz 2, 23). Oddalając się od Bożego zamysłu narażamy naszą przyszłość na niebezpieczeństwo, na degradację. Wzrasta liczba młodych, którzy prowadzą wspólne życie jeszcze przed zawarciem związku małżeńskiego, oraz tych, którzy rezygnują z sakramentalnego małżeństwa. Co często nie budzi już niestety sprzeciwu nawet wierzących rodziców i dziadków. Wzrasta też liczba rozwodów.
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.