Na pytania o eutanazję, zapłodnienie in vitro, współżycie przed ślubem i
rozwody odpowiadają w Gazecie Wyborczej żyd, katoliczka i muzułmanin. "Gdzie
się zaczyna masakra?" "In vitro - bardzo wskazane", "Dziś Prorok pozwoliłby na
antykoncepcję" - głoszą tytuły.
Zapłodnienie in vitro
Dopuszczalne, nawet wskazane. Mężczyzna ma obowiązek mieć dzieci, a życie należy chronić dopiero od momentu narodzin - taka jest konkluzja przedstawiciela judaizmu. Problemem jest za to marnowanie nasienia i sztuczność aktu poboru. W laboratoriach powinny być warunki do pobrania nasienia w trakcie aktu małżeńskiego, ale jeśli ich nie ma, to można zrobić to, co jest możliwe.
Problem stwarza też dawstwo nasienia. Kobieta zamężna nie może mieć dzieci z innym Żydem, więc dawcą nasienia musiałby być nie-Żyd.
In vitro? Nie ma problemu, nikt nie protestował! - brzmi pierwsza odpowiedź muzułmanina. - Ale przecież mogą tam zginąć zarodki, jeśli życie według islamu zaczyna się od poczęcia... Nie widzi Pan sprzeczności? Widzę. Najwyraźniej nasi mułłowie nie wiedzą dobrze, co się tam dzieje...
Nie zdecydowałaby się Pani na in vitro? - pada pytanie do katoliczki, deklarującej że pomijając problem zarodków sam zabieg wydaje się jej nieludzki. - Nie zawsze można mieć wszystko, domy dziecka pękają w szwach. Być może bym dziecko adoptowała, albo przynajmniej jakoś tam pomagała - mówi, wspominając doświadczenia z pomocy dzieciom niepełnosprawnym.
Masakra czyli eutanazja i uporczywa terapia
Jeśli człowiek cierpi, to znaczy że Bóg mu to odda w drugim życiu. Jeśli żyjesz wygodnie, dostaniesz mniej. Samobójstwo i pomoc w samobójstwie są zakazane - tłumaczy muzułmanin. A uporczywa terapia? Jeśli człowiek żyje dzięki maszynie to widać Bóg tak chce. Tak mówi religia. Ale jeśli ktoś wcześniej zadecydował, że nie chce być podtrzymywany, to bym tę wolę uszanował. Jeśli miałbym wybór: nakarmić czwórkę dzieci a wydać pieniądze na podtrzymywanie wegetacji piątego, również. Ale to moje osobiste zdanie, niezgodne z nakazami religii.
Nie człowiek decyduje kiedy ma się narodzić i kiedy umrzeć - tłumaczy Tomasz Krakowski. Człowiek ma obowiązek walczyć o swoje życie, ale i umrzeć w odpowiednim czasie. Nie wchodzi w grę dobicie, ale też nie może być mowy o sztucznym podtrzymywaniu. Można więc odłączyć od aparatury odżywiającej. Ale nie można zabić zastrzykiem. Ale jakbym ja się zachował? Nie mam pojęcia...
Ludzie proszą o pomoc w skróceniu swoich cierpień. - zauważa dziennikarka. - Swój obowiązek widzę nie w pomocy w samobójstwie, ale w otoczeniu opieką - odpowiada katoliczka. - Jesteśmy za siebie nawzajem odpowiedzialni.
A jeśli czułość nie pomaga, a cierpienie i upokorzenie jest dramatyczne? Jeśli człowiek prosi? Kobieta we Francji umierała na raka trzustki, gniły jej wnętrzności, wymiotowała ekskrementami... - Kiedy to jest tak strasznie upokarzające, to chyba... tak. Jak wyznaczyć granicę, od której zaczyna się masakra?
Każdy przypadek jest inny. W takiej sytuacji należy słuchać własnego sumienia - konkluduje.
Od Redakcji
Tekst pokazuje różnice i problemy, jakie ludziom stwarzają zagadnienia bioetyczne. Szkoda tylko, że nie można się oprzeć wrażeniu, że te wątpliwości są przez twórcę tekstu (i tytułów) rozgrywane...
Joanna Kociszewska