Reklama

Jan Paweł II ufał tylko Wandzie Półtawskiej

"Papież ufał tylko Wandzie" - opublikowany w czwartek pod takim tytułem artykuł na łamach włoskiego dziennika "La Stampa" jest kolejnym głosem w dyskusji na temat przyjaźni Jana Pawła II z Wandą Półtawską.

Reklama

Gazeta przytacza w nim wypowiedzi włoskiego sędziego Rosario Priore, który prowadził dochodzenie w sprawie zamachu na polskiego papieża 13 maja 1981 r. Sędzia twierdzi, że Wanda Półtawska nie tylko prowadziła prywatną korespondencję z Janem Pawłem II, ale także znała "najbardziej straszliwe tajemnice tego pontyfikatu". Krakowska przyjaciółka Karola Wojtyły ma również jego zdjęcia, wykonane z ukrycia - utrzymuje Priore, który przesłuchiwał ją trzykrotnie w listopadzie 1993 roku. "Sędzia odkrył ze zdumieniem, że w godzinach po zamachu papież zerwał kontakty z Kurią i Sekretariatem Stanu zawierzając się tej nieznanej Polce, lekarce z Krakowa, którą obdarzał największym zaufaniem" - pisze "La Stampa". Cytuje słowa Rosario Priore: "Jan Paweł II otoczył się bardzo wąską grupą zaufanych Polaków zrywając mosty ze wszystkimi innymi". "Dedukcja jest oczywista: nie ufał reszcie Watykanu" - stwierdza dziennik. Chodzi o „dziesięć zdjęć wykonanych przy użyciu silnego teleobiektywu, które nagle pojawiły się w Watykanie. Trafiły one do rąk niejakiego ks. prałata Salerno, konsultanta Prefektury Ekonomicznych Spraw Stolicy Apostolskiej. Były niewątpliwie szokujące: przedstawiały zbolałego papieża, który stoi w szlafroku na małym balkonie w otoczeniu dwóch lekarzy”. Ks. Salerno, który otrzymał te fotografie okrężną drogą, przekazał jej doktor Półtawskiej. Jak wyjawił sędziemu Priore, uznał za stosowne poinformować ją o sprawie mającej związek z bezpieczeństwem papieża. Dr Półtawska podjęła własne śledztwo i ustaliła, że zdjęcia zostały zrobione między 4 i 6 czerwca 1981 roku z wierzchołka kopuły św. Piotra, profesjonalnym aparatem, który nie mógł nie rzucać się w oczy. Oczywiste było, że był jakiś agent w Watykanie. Może w szeregach samej ochrony” - podsumowuje autor artykułu, sugerując, że doktor Półtawska może znać pochodzenie zagadkowych fotografii. Od Redakcji Robienie z dr Półtawskiej "szarej eminencji Watykanu" szkodzi przede wszystkim jej samej. - Nasz rozmowy - z Karolem Wojtyłą tu i Janem Pawłem tam - to była filozofia "nigdy o ludziach". - tłumaczy w wywiadzie w Tygodniku Powszechnym. - Ja przyjeżdżałam do Rzymu z górą książek, które przeczytałam, i rozmawialiśmy o tych książkach. Oczywiście, były rozmowy o dzieciach, rozmowy osobiste... [...] Ja z tym człowiekiem pięćdziesiąt lat rozmawiałam o Panu Bogu. O sprawach na świecie. Był przejęty ludźmi, bo kochał ludzi [...]. W wywiadzie jest też fragment poświęcony "La Stampie". - Teraz "La Stampa" zrobiła niezłą reklamę kolejnej Pani książce - zauważa ks. Boniecki. - To moja wina. Trzy dni wcześniej przyjechał Giacomo Galeazzi z "La Stampy", przywiózł go mój wydawca, o. Tomasz Lukasz. Prosił o parę zdań i obiecał tekst dać do autoryzacji mojemu mężowi bo ja wyjechałam. Mąż tekst poprawił, a pan Giacomo poprawek nie uwzględnił. Joanna Kociszewska

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
4°C Piątek
dzień
4°C Piątek
wieczór
1°C Sobota
noc
1°C Sobota
rano
wiecej »

Reklama