TK w pięcioosobowym składzie zbada skargę konstytucyjną piosenkarki Doroty Rabczewskiej, Dody, skazanej prawomocnie za obraze uczuć religijnych.
Nazwała autorów Biblii jako "naprutych winem i palących jakieś zioła".
Podstawą był art. 196 Kodeksu karnego: "Kto obraża uczucia religijne innych osób, znieważając publicznie przedmiot czci religijnej lub miejsce przeznaczone do publicznego wykonywania obrzędów religijnych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2".
Skarga wnosi, by TK uznał, że przepis ten jest niezgodny z konstytucją, gdyż uniemożliwia swobodne wyrażanie poglądów co do przedmiotów czci religijnej; ogranicza to prawo w sposób nieproporcjonalny; nie chroni osób, które nie wyznają religii i nie spełnia wymogu określoności prawa. "Niezrozumiały jest fakt, iż władza publiczna ustanawia silniejszą ochronę wolności osób wierzących niż niewierzących" - napisał w skardze mec. Łukasz Chojniak.
Art. 196 Kk jest zgodny z konstytucją, a prawo nie faworyzuje ani też nie dyskryminuje żadnej grupy światopoglądowej - uznał zastępca Prokuratora Generalnego Robert Hernand w opinii dla TK. Podkreślił, że do przestępstwa dochodzi tylko wtedy, gdy sprawca umyślnie i demonstracyjnie okazuje pogardę dla przedmiotu czci oraz uczuć z nim związanych. "Intencją sprawcy nie jest zatem zaprezentowanie własnego poglądu na temat religii" - napisał. Dodał, że przestępstwa może dopuścić się zarówno niewyznający żadnej religii, jak i wierzący - co "nie jest trudne do wyobrażenia, skoro wiadomo, że indywidualnym przedmiotem ochrony art. 196 są uczucia religijne wyznawców różnych (a nie tylko jednej) religii".
Hernand podał, że za przestępstwo z art. 196 sądy w 26 proc. orzekają grzywny, w 28 proc - ograniczenie wolności, a w 46 proc. - więzienie w zawieszeniu. Wyrokami skazującymi kończy się 14 proc. spraw. Zdaniem Hernanda wyłącza to zarzut "efektu mrożącego" co do swobody wypowiedzi.
Wśród głośnych procesów z art. 196 była m.in. sprawa muzyka Adama Darskiego, "Nergala", uniewinnionego od zarzutu podarcia Biblii na koncercie. Sądy uznały, że skoro koncert miał charakter zamknięty i grupował zwolenników "Nergala", to nie ma mowy o "publicznym" znieważeniu przedmiotu czci religijnej. Trwa proces Jerzego Urbana, naczelnego "Nie", oskarżonego za opublikowanie tam wizerunku zdziwionego Jezusa Chrystusa, wpisanego w grafikę drogowego znaku zakazu.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.