"Doniesiono nam o dziesiątkach, a nawet o setkach osób zabitych w Iranie" po wyborach prezydenckich z 12 czerwca, "ale w obecnej sytuacji, jaka panuje w kraju, nie znamy ich nazwisk" - oświadczył wiceprzewodniczący Międzynarodowej Federacji Praw Człowieka (FIDH) Karim Lahidji.
"Najgorszą rzeczą jest w tej chwili atmosfera terroru, jaka panuje w kraju" - dodał Lahidji, mówiąc o represjach dokonywanych w związku z protestami powyborczymi.
"Według naszych najświeższych informacji, ponad 2 tys. osób aresztowano i pozostają one obecnie uwięzione" - powiedział Lahidji, który jest także przewodniczącym Irańskiej Ligi Obrony Praw Człowieka, mającej swą siedzibę w Paryżu. W sobotę - jak poinformował Lahidji - aresztowano 20 kobiet, które "uczestniczyły w pokojowym zebraniu w śródmieściu Teheranu".
Wiceszef FIDH jest z zawodu adwokatem, przebywa na emigracji w Paryżu i ściśle współpracuje z irańską obrończynią praw człowieka i laureatką Pokojowej Nagrody Nobla Szirin Ebadi.
"Są także setki ludzi zaginionych. Są to informacje ze źródeł niezależnych, które dotarły do nas z Teheranu w sobotę po południu" - poinformował Lahidji na spotkaniu w stolicy Francji. Wyjaśnił on dziennikarzom, że informacje te dotarły z Iranu dzięki zaufanym przedstawicielom FIDH na terenie tego kraju lub uzyskano je od członków rodzin osób zatrzymanych i zaginionych.
Jednak jego poglądy nie zawsze są zgodne z katolickim nauczaniem.
Sugerował, że obecna administracja może doprowadzić do wojny jądrowej.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.