Reklama

Zamiast lekcji historii - chwasty

Anna Maria Anders, córka gen. Władysława Andersa, skierowała do władz stolicy pismo wyrażające zaniepokojenie losami Reduty Ordona i zaapelowała o jej ochronę.

Reklama

Lokalizacja Reduty Ordona - miejsca walk powstania listopadowego przy obecnej ul. Na Bateryjce na warszawskiej Ochocie, a nie, jak wcześniej sądzono, na terenie Woli - została potwierdzona w 2010 r. Archeolodzy w trakcie późniejszych prac odkryli szczątki żołnierzy, głównie rosyjskich, ale też polskich, a także m.in. guziki od mundurów, elementy karabinów, kawałki granatów czy rosyjski tasak. Natrafiono też na fragment fosy i wału ochronnego.

Anna Maria Anders podczas konferencji prasowej podkreśliła, że Reduta Ordona, jako miejsce heroicznej obrony z okresu powstania listopadowego, "przeszła do legendy", także dzięki poematowi Adama Mickiewicza. "Z dużym niepokojem obserwuję współczesne losy Reduty Ordona, miejsca szczególnego dla polskiego doświadczenia historycznego, a jednocześnie miejsca wpisanego głęboko w nasz kod kulturowy, kształtujący polską tożsamość" - napisała w liście do prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz, który ma zostać złożony w stołecznym ratuszu.

Zaznaczyła, że odnalezienie właściwej lokalizacji Reduty to szansa, by w tym miejscu "prowadzić w przyszłości nowoczesną edukację historyczną, służącą budowaniu tożsamości lokalnej i narodowej". - Tymczasem miejsce, gdzie była Reduta, niszczeje i porasta chwastami. Co więcej, istnieje uzasadniona obawa, że w tym miejscu, w którym odnaleziono szczątki poległych, zostaną wybudowane prywatne apartamentowce - zaakcentowała A. M. Anders.

Dodała, że jej ojciec wielokrotnie podkreślał, iż troska o groby żołnierskie i pola bitewne to "obowiązek każdego Polaka i każdego pokolenia". - Mam nadzieję, że pani prezydent podziela ten pogląd i podejmie działania służące uratowaniu Reduty Ordona przed zabudową. Jesteśmy to winni tym, którzy zginęli za wolną Polskę - podsumowała Anders.

Obecny na konferencji prasowej zastępca burmistrza dzielnicy Ochota Grzegorz Wysocki podkreślił, że dzielnica przyjęła "wszystkie możliwe stanowiska" zmierzające do ochrony Reduty, jednak ostateczna decyzja leży w gestii władz miasta.

- My możemy robić tylko rzeczy, które należą do dzielnicy, czyli dbać o porządek miejsca czy organizować tu uroczystości upamiętniające. My także wydajemy tu pozwolenia na budowę. Obecne postępowanie zmierzające do wpisania tego terenu do rejestru zabytków umożliwia nam odmowę ich wydawania. Jednak ten czas się skończy. Dopóki nie zmienimy tu planu zagospodarowania przestrzennego, sąd może orzec, że jest on nadrzędny nad ochroną konserwatorską i zezwolić na zabudowę - mówił G. Wysocki.

Potwierdził także, że mural upamiętniający Redutę powstanie w 2016 r. na jednym z pobliskich budynków. - To wysoki, trzypiętrowy budynek, dlatego planujemy pomalować go w przyszłym roku, jednak przy pomocy fachowców i, oczywiście, pod kierunkiem młodzieży, która zaproponowała powstanie muralu - powiedział zastępca burmistrza.

Artur Nadolski ze Stowarzyszenia "Reduta Ordona" przyznał, że ma nadzieję, iż "inicjatywa pani Anders pomoże w ratowaniu Reduty". - Walczymy o obronę tego terenu już osiem lat, jednak jego los leży w rękach władz miasta. Liczymy, że na sesji Rady Warszawy 15 października, kiedy ma być informacja o Reducie Ordona, pojawi się jakieś zielone światło - dodał.

Rzecznik stołecznego ratusza Bartosz Milczarczyk zaznaczył, że Wojewódzki Konserwator Zabytków prowadzi prace związane z wpisem Reduty Ordona do rejestru zabytków. - Wstrzymano też wszelkie działania zmierzające do wydawania ewentualnych pozwoleń na budowę na tym terenie do czasu zakończenia tego postępowania - mówił rzecznik. Zapowiedział także, że władze miasta odniosą się do listu Anny Marii Anders, kiedy wpłynie, i zapoznają się z jego treścią.

Obrona Reduty Ordona miała miejsce podczas powstania listopadowego 3 lub 4 września 1831 r. rano ok. godz. 6 i trwała prawdopodobnie ok. 1,5 godziny. Fortyfikacji broniło 6 dział, a załoga mogła liczyć maksymalnie ok. 200 żołnierzy. Nie dowodził nimi - jak to opisał Mickiewicz - Julian Konstanty Ordon, lecz mjr Ignacy Dobrzelewski. W wyniku walk poległo wówczas kilkuset polskich i rosyjskich żołnierzy. Zwłoki Polaków prawdopodobnie zostały pochowane w fosie lub przysypane podczas wybuchu prochowni. Rosjan pogrzebano na cmentarzu prawosławnym na Woli.

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7
2°C Piątek
dzień
2°C Piątek
wieczór
0°C Sobota
noc
-1°C Sobota
rano
wiecej »

Reklama