Największa niewiadoma dotyczyła Zjednoczonej Lewicy, PSL i partii KORWiN.
Jak podała PKW na konferencji prasowej, ogólnopolskie komitety wyborcze zdobyły w niedzielnych wyborach parlamentarnych do Sejmu RP następujące poparcie:
PiS – 37,58 proc.
PO – 24,09 proc.
KUKIZ’15 – 8,81 proc.
Zjednoczona Lewica – 7,55 proc.
NowoczesnaPL – 7,60 proc.
PSL – 5,13 proc.
KORWiN – 4,76 proc.
Partia Razem – 3,62 proc.
PKW, informując w poniedziałek późnym wieczorem o wynikach głosowania, podała, że na wszystkie listy wyborcze oddano w skali kraju 15 mln 200 tys. 671 ważnych głosów.
PiS otrzymał 5 mln 711 tys. 687 głosów (37,58 proc.), PO – 3 mln 661 tys. 474 głosy (24,09 proc.), Kukiz’15 – 1 mln 339 tys. 094 głosy (8,81 proc.), Nowoczesna – 1 mln 155 tys. 370 głosów (7,60 proc.), PSL – 779 tys. 875 głosów (5,13 proc.).
Pomiędzy te pięć ugrupowań podzielone zostaną mandaty w Sejmie. Ponadto, jak podał przewodniczący PKW Wojciech Hermeliński, w podziale mandatów poselskich będą uczestniczyły listy komitetów: KWW Mniejszość Niemiecka oraz KWW Zjednoczeni dla Śląska.
Spośród ogólnopolskich komitetów wyborczych partii politycznych poniżej 5 proc. progu wyborczego znalazły się KORWiN – 722 tys. 999 głosów (4,76 proc.) i Partia Razem – 550 tys. 349 głosów (3,62 proc.). Do Sejmu nie wejdzie również koalicja Zjednoczona Lewica – 1 mln 147 tys. 102 głosy (7,55 proc.) – dla koalicji próg wyborczy wynosi bowiem 8 procent.
Pozostałe startujące w wyborach komitety, które wystawiały listy kandydatów w mniejszej liczbie okręgów, uzyskały: Komitet Wyborczy Wyborców „JOW – bezpartyjni” - 15 tys. 656 głosów, czyli 0,10 proc.; KWW Zbigniewa Stonogi – 42 tys. 731 (0,28 proc.); KWW Ruch Społeczny Rzeczypospolitej Polskiej – 3 tys. 941 (0,03 proc.); KWW Zjednoczeni dla Śląska – 18 tys. 668 (0,12 proc.); KW Samoobrona – 4 tys. 266 (0,03 proc.); KWW Grzegorza Brauna „Szczęść Boże” – 13 tys. 113 (0,09 proc.); KW Kongres Nowej Prawicy – 4 tys. 852 (0,03 proc.); KWW Mniejszość Niemiecka – 27 tys. 530 (0,18 proc.); KWW Obywatele do Parlamentu – 1 tys. 964 (0,01 proc.).
Przewodniczący PKW pytany podczas konferencji prasowej, kiedy będą znane wyniki wyborów do Sejmu z podziałem na mandaty i wyniki wyborów do Senatu, odpowiedział, że we wtorek po południu. Dodał, że wówczas PKW poinformuje też o frekwencji.
Sędzia Wiesław Kozielewicz dodał, że PKW w poniedziałek podała wyniki głosowania, a we wtorek poda wyniki wyborów do Sejmu i Senatu. „Wydaje się nam, że będą to późne godziny popołudniowe, między 15 a 17” – dodał.
Wyjaśniał, że teraz z 41 okręgów wyborczych w wyborach do Sejmu muszą dotrzeć do PKW protokoły, z których będzie wynikało, kto otrzyma konkretny mandat. Kozielewicz dodał, że członkowie komisji okręgowych w godzinach nocnych i w godzinach porannych we wtorek „będą dokonywać stosownych obliczeń”.
Członkowie PKW pytani byli także o przyczyny opóźnienia w przekazaniu protokołu z komisji w Londynie do Warszawy, co spowodowało, że PKW podała zbiorcze wyniki głosowania dopiero po godz. 22 w poniedziałek. W protokole tym był błąd, w związku z czym został on odesłany do Londynu do poprawy.
„Problem był w zasadzie drobny, czysto techniczny, to były kwestie techniczne, natomiast zgodnie z przepisami Kodeksu wyborczego protokoły komisji zagranicznych bądź protokoły z komisji na polskich statkach morskich, na te protokoły komisja okręgowa – jeżeli nie przychodzą na czas – musi czekać 24 godziny od momentu zakończenia głosowania według czasu miejscowego” – wyjaśnił Hermeliński. Wskazał, że w Londynie była to godz. 21, a w Warszawie 22. „Główna przyczyna leżała po stronie komisji w Londynie” – dodał.
Dziennikarze zwrócili uwagę, że także podczas wyborów prezydenckich komisja londyńska opóźniła czas podania wyników wyborów. „Będziemy znali szczegóły pewnie niebawem, ale na usprawiedliwienie częściowe można podać, że jest to duży obwód, było dużo głosowania korespondencyjnego, to pewnie nastręczało pewnych trudności komisji (...). Będziemy starali się to wyjaśnić” – powiedział.
Przewodniczący PKW był też pytany, dlaczego karty do głosowania nie są drukami ścisłego zarachowania. Hermeliński wyjaśnił, że ustawodawca tego nie przewidział, poza tym gdyby były to druki ścisłego zarachowania, to byłyby oznaczone numerami. „W tej sytuacji, jeżeli wyborca kwitowałby taką kartę, numer byłby wpisywany do spisu wyborców, to nie byłoby żadnego problemu, żeby ustalić, jaki był głos tego wyborcy” – powiedział.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
Waszyngton zaoferował pomoc w usuwaniu szkód i ustalaniu okoliczności ataku.