"Co tam słychać w seminarium? Powiedzieli wom już, że Boga ni ma?" - pytał młodego kleryka ks. Antosz. Wspominamy największych kawalarzy wśród śląskich farorzy.
Młody ksiądz wysiadł tam, gdzie mu ks. Kuboth polecił i tylko dziwił się, że musi taki kawał drogi drałować z powrotem. Na miejscu bardzo donośnym głosem przedstawił się nowemu proboszczowi. Proboszcz odkrzyknął mu jeszcze głośniej. I tak przez chwilę rozmawiali, krzycząc, aż wikary zwrócił się do kogoś z boku: „Słyszałem, że jest głuchy, ale nie sądziłem, że aż tak”.
Na to proboszcz, normalnym tonem: „Jak to? Ja dobrze słyszę, ale powiedziano mi, że dostanę głuchego jak pień wikarego”.
Okazało się, że chwilę wcześniej na probostwo wpadł z tą informacją ksiądz Jan Kuboth. To dlatego kazał wysiąść młodemu księdzu dwa przystanki dalej...
Jak każdy wielki kawalarz, ks. Kuboth żartował też z siebie. Na łożu śmierci, po przyjęciu sakramentów świętych, zwrócił się do wychodzącego już księdza: „Muszę jeszcze wyznać, że nie wypełniłem ważnego nakazu Bożego”.
„Jakiego?” – zdziwił się spowiednik.
– „Bądźcie płodni i rozmnażajcie się”.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.