Do co najmniej 104 wzrosła liczba ofiar śmiertelnych osunięcia ziemi w pobliżu kopalni jadeitu na północy Birmy - poinformowały w poniedziałek birmańskie władze. Ekipy ratunkowe wciąż szukają osób, które mogły zostać zasypane.
"Operacja ratunkowa jest dalej prowadzona; odnaleźliśmy kolejne ciała. W sumie wydobyliśmy ponad sto ofiar" śmiertelnych - powiedział agencji AFP przedstawiciela lokalnej organizacji pozarządowej.
Według państwowej gazety "The Global New Light of Myanmar", spod ziemi wydobyto 104 ciała, a "wiele osób wciąż pozostaje zaginionych".
Agencja AFP wskazuje, że trudno jest określić, ile dokładnie osób zaginęło, ponieważ władze nie wiedzą, ilu ludzi mieszkało w pobliżu miejsca, gdzie doszło do osunięcia ziemi.
Tragedia miała miejsce w sobotę o świcie w Hpakant w stanie Kaczin. Na kilkadziesiąt domów, gdzie spali górnicy, osunęły się zwały ziemi ze zbocza góry.
Hpakant to obszar, gdzie znajdują się największe w Birmie kopalnie jadeitu. Praca w nich jest bardzo niebezpieczna. Zatrudnieni w nich ludzie przybywają z całego kraju i pracują przez wiele godzin na dobę za niskie wynagrodzenie.
Birma jest największym na świecie producentem jadeitu. Znaczne ilości jadeitu są przemycane do sąsiednich Chin, gdzie jego cena jest bardzo wysoka. Wartość wydobywanego w Birmie w 2014 roku jadeitu oceniana jest na 31 mld dolarów.
Sugerował, że obecna administracja może doprowadzić do wojny jądrowej.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.