Po co wykradać konsekrowane hostie i coś z nich układać, jeśli się nie wierzy, że w Eucharystii objawia się Bóg?
Nie wiem, co trzeba mieć w głowie, żeby ponad 200 razy udawać, że się przystępuje do Komunii świętej, wykradać konsekrowane hostie, a potem z nich układać napis "pederastia" i jeszcze wystawiać to, to w charakterze dzieła sztuki. Takiego procederu dopuścił się pewien performer z Pampeluny. Pisał o tym wyczynie Leszek Śliwa w tekście Podszept diabła.
Można by powiedzieć, że w sumie, jeśli człowiek jest przekonany, że nie ma Boga, to też nie wierzy, że objawia się On w Eucharystii. Jest w tym jakaś logika i konsekwencja. No dobrze, ale skoro nie wierzy, że "coś w tym jest", to po co zadaje sobie trud i chodzi na te Msze święte, by profanować Ciało Pańskie?
Przecież mógł się tak nie spinać, zamówić sobie paczkę komunikantów i poskładać swoje "dzieło" w ten sposób. Ale nie, to by nie było to. I chyba nie tylko dlatego że znacznie bardziej rozsierdzi wyznawców Chrystusa tym, co zrobił. Tu chyba jest jakieś ukryte przekonanie, że może jednak coś w tym chrześcijaństwie jest, że nie wystarczy udawana prowokacja, ale trzeba iść na całość.
Żal mi tego człowieka, bo skoro czuje i w jakiś tam swój pokręcony sposób wierzy, że opłatek kupiony w sklepie to jednak nie to samo, co wyniesiona perfidnie ze Mszy świętej cząstka ciała samego Boga, jest w znacznie poważniejszych tarapatach, niż mu się wydaje.
Oczywiście, wiadomo, że nie będzie się bał zemsty chrześcijan, bo pragnienie zemsty nie powinno być naszym udziałem. Pomijam fakt, co by się z nim stało, gdyby podobny performance wykonał z wykorzystaniem ubabranych w świńskiej krwi podartych kart Koranu. Nie o to chodzi. Trudno jednak nie zauważyć, że najłatwiej jest pogrywać sobie z ludźmi, o których wiadomo, że raczej głów nie ścinają. Bać się powinien raczej sprawiedliwości tego właśnie Boga, którego istnienie gdzieś tam w głębi przeczuwa.
Ale dziwię się też władzom miasta, które to zgodziły się na taką instalację. Wolność artystycznej wypowiedzi musi mieć jakieś racjonalne granice. Raz - nie powinna naruszać uczuć innych ludzi. Mówi się o tym tak często, że stwierdzenie owo stało się nic nieznaczącym banałem. Dwa - żyjemy jednak w dość niespokojnych czasach. Niepokoje - również takie, które w tle mają motywacje podsycane elementami religijnymi - są faktem. Wystarczy iskra, by rozpętało się piekło. Montowanie teraz takich rzeczy jest jak kąpiel w basenie z benzyną z zapalonym papierosem w ustach. Impuls wystarczy, by cierpliwość ludzi się wyczerpała. Czy naprawdę komuś chodzi o to, by ryzykować konflikt religijny? Czy warto sprawdzać, jak daleko można przeciągnąć strunę, by pękła z głośnym brzękiem i narobiła szkód, o jakich nawet się podobnym "artystom" nie śniło? Na takie rzeczy po prostu nie wolno się godzić.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Usługa "Podpisz dokument" przeprowadza użytkownika przez cały proces krok po kroku.
25 lutego od 2011 roku obchodzony jest jako Dzień Sowieckiej Okupacji Gruzji.
Większość członków nielegalnych stowarzyszeń stanowią jednak osoby urodzone po wojnie.