- Przedstawiciele Solidarności zrezygnowali we wtorek z udziału w pracach Wojewódzkiej Komisji Dialogu Społecznego (WKDS) w woj. śląskim, protestując w ten sposób przeciwko - jak mówili - niemocy tego gremium w rozwiązywaniu ważnych problemów oraz łamaniu zasad partnerstwa i dialogu społecznego.
Lider śląsko-dąbrowskiej "S", Piotr Duda, zapowiedział, że związkowcy wrócą do prac komisji dopiero, gdy załatwione zostaną wskazane przez nich kwestie, a związki będą traktowane po partnersku. W pracach komisji nie będą też uczestniczyć przedstawiciele "S" z Podbeskidzia i Częstochowy.
Podobną decyzję rozważą również przedstawiciele OPZZ i Kadry, którzy - jak mówili podczas wtorkowego posiedzenia - rozumieją decyzję Dudy. Oni również wskazywali na przykłady świadczące, ich zdaniem, o "zapędzaniu związków zawodowych do kąta".
WKDS to regionalny odpowiednik komisji trójstronnej. W jej skład wchodzą m.in. przedstawiciele administracji publicznej, pracodawców, związkowców i ważnych regionalnych instytucji. Forum ma służyć m.in. rozwiązywaniu problemów społecznych. Zdaniem Piotra Dudy, prace WKDS pokazują, że dialog i partnerstwo są jedynie pozorowane.
Jako przykład szef śląsko-dąbrowskiej "S" podał postawę marszałka woj. śląskiego, który od dłuższego czasu nie powołuje wskazanego przez WKDS kandydata do rady oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia (chodzi o reprezentanta pracodawców - PAP), a także odmawia powołania wskazanych przedstawicieli "S" do Wojewódzkiej Rady Zatrudnienia (WRZ). Zdaniem Dudy marszałek - jak mówił - upolitycznił i "sprywatyzował" tę Radę, powołując do niej m.in. ludzi z Jaworzna, miasta - z którym jest związany. WRZ to organ opiniodawczo-doradczy marszałka.
"W trudnym momencie kryzysu psuje się całkowicie atmosferę dialogu, zamiast skupić się na problemach. A wojewoda udaje, że nic nie może (). Wrócimy do WKDS, jeżeli będzie przywrócona normalność. Ten organ jest po to, żeby wyciągać wnioski i coś robić. Jeżeli to ma być ciało +leśnych dziadków+, którzy tylko sobie pogadają i pójdą do domu, to jako +Solidarność+ nie będziemy w tym uczestniczyć" - powiedział Duda.
Z zarzutami Dudy nie zgodził się reprezentujący marszałka woj. śląskiego członek zarządu województwa, Piotr Spyra. "Zarząd województwa i marszałek jest otwarty na dialog społeczny w każdej postaci, również w sprawach konfliktów personalnych" - powiedział Spyra, apelując do Dudy, by nadal uczestniczył w pracach Komisji.
"Nie można przedstawiać sytuacji tak, jakby się skończył świat i było łamanie procedur. Mówienie o +prywatyzacji+ Wojewódzkiej Rady Zatrudnienia to nadużycie, to perspektywa, która fałszuje rzeczywistość" - dodał Spyra; nie wytłumaczył jednak, dlaczego marszałek nie powołuje wskazanych osób do WRZ i rady NFZ.
Duda zaznaczył natomiast, że cała sprawa nie ma wyłącznie charakteru personalnego, wskazując przy tym, że obecność związkowych przedstawicieli w społecznych gremiach, zajmujących się m.in. zatrudnieniem i sprawami społecznymi, jest naturalna i nieodzowna. Podkreślił, że są to funkcje społeczne.
Szef śląsko-dąbrowskiej "S" wskazał również na inne ważne dla regionu kwestie, których - jak mówił - WKDS zdaje się nie dostrzegać. To m.in. konflikt związków zawodowych z pracodawcą w Jastrzębskiej Spółce Węglowej oraz spór, jaki związki toczą z pracodawcą w Śląskim Urzędzie Wojewódzkim.
Duda skrytykował także rządowy pakiet antykryzysowy, zarzucając rządowi "oszukanie związków". Jak mówił, w pakiecie nie znalazło się wiele rozwiązań proponowanych przez stronę społeczną wspólnie z pracodawcami. Dialog rządu ze stroną społeczną uznał za pozorowany.
Podczas wystąpienia Dudy dziennikarze zostali wyproszeni z obrad WKDS. O stanowisko wojewody śląskiego dotyczące decyzji "S" PAP zwróciła się do jego biura prasowego. Do chwili nadania tej depeszy biuro nie przedstawiło stanowiska w tej sprawie. (PAP)
mab/ itm/ mow/
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.