Belgijski dziennik "Le Soir" kreśli w środę podwójny portret kandydata na przewodniczącego Parlamentu Europejskiego Jerzego Buzka, jako człowieka pełnego uroku i szukającego kompromisu, ale jednocześnie polityka słabego i pozostającego pod wpływem Niemiec.
Powołując się na szereg rozmówców, którzy znają jego działalność w PE w poprzednich pięciu latach, "Le Soir" nazywa Buzka "człowiekiem kompromisu". "Zawsze szuka równowagi i rozwiązania, które zadowoli wszystkich", "człowiek porozumienia, szczery, uśmiechnięty, bardzo grzeczny, bardzo szanowany w Polsce", "umiarkowany - jest dobrym kandydatem na przewodniczącego, bardzo grzeczny, bardzo sympatyczny, ma w sobie naturalny autorytet", "Europejczyk z przekonania" - cytuje gazeta.
Zaznacza jednak, że jest też "druga strona medalu". "To człowiek słaby i ulegający wpływom", "to nie jest ktoś, kto odbił piętno w poprzedniej kadencji, nie jest to osobowość wielkiego formatu" - pisze "Le Soir", dodając, że takie opinie są wyrażane "jednogłośnie".
"Nie będzie nikomu sprawiał problemu. Jest jak odchodzący przewodniczący (Hans-Gert) Poettering, tyle że ma więcej uroku" - pisze "Le Soir".
Gazeta ocenia, że Buzek jest bliski objęcia stanowiska przewodniczącego PE dzięki poparciu Niemiec i współrządzącej tam CDU, którzy "zrobili go królem". "Jerzy Buzek już jest otoczony przez Niemców, mówi zresztą bardzo dobrze po niemiecku" - cytuje dziennik.
"Le Soir" przypomina, że "ten elegancki protestant - daleki od wzorca samca dominującego często w polityce" cieszy się ogromnym poparciem w Polsce. W czerwcowych wyborach do Parlamentu Europejskiego Buzek dostał na Śląsku rekordowe poparcie blisko 400 tys. wyborców. Jego wybór na przewodniczącego PE jest przesądzony dzięki porozumieniu jego rodzimej frakcji chadeckiej z socjalistami o podziale kadencji: przez pierwsze 2,5 roku będzie to stanowisko piastował Buzek, zaś drugą połowę - lider socjalistów Martin Schulz.
Bilans ofiar może jednak się zmienić, bo wiele innych osób jest rannych.
Tradycja niemal całkowicie zanikła w okresie PRL-u. Dziś odżyła.
Po przeliczeniu wyników z 99 proc. komisji: socjaldemokraci wyrywają. Ale...
Prezydent USA wcześniej wielokrotnie powtarzał, że nie ułaskawi swojego syna.
Franciszek włączył się w dyskusję nad forsowaną przez prezydenta Macrona legalizacją eutanazji.