Prawie 300 egzorcystów przez pięć dni na zamkniętym spotkaniu na Jasnej Górze debatuje na temat nowych form uzależnienia od złych duchów i wyzwaniach stojących przed egzorcystami.
Europejska Konferencja Międzynarodowego Stowarzyszenia ds. Uwalniania odbywa się na Jasnej Górze po raz trzeci. Jest ona przeznaczona głównie dla przedstawicieli krajów niemieckojęzycznych i dawnego bloku komunistycznego. Dwie trzecie jej uczestników to świeccy, którzy „pomagają” egzorcystom podejmując modlitwę o uwolnienie, bądź towarzysząc przy uroczystym egzorcyzmie.
„Złe duchy, czyli upadłe anioły, istnieją i co do tego nie ma wątpliwości” – podkreśla w rozmowie z KAI ks. Andrzej Grefkowicz, egzorcysta z archidiecezji warszawskiej.
Podkreśla, że choć współczesny człowiek wierzy w obecność szatana, to już ze świadomością jego działania jest znacznie gorzej, a jako minimalną kapłan określa świadomość istnienia różnych form okultyzmu, które doprowadzają do „jakiegoś uzależnienia od złego ducha”.
Jak zauważa egzorcysta, niska świadomość nie tylko świeckich, ale także wielu duchownych wynika z braku wiedzy na temat okultyzmu. „Objawy, które ludzie posiadają, jak niezrozumiałe i natrętne lęki, różne formy depresji, choroby fizyczne nie trzymające się zwykłych reguł funkcjonowania biologicznego, dla wielu wydają się czymś zwyczajnym, naturalnym i nie kojarzonym z działaniem złego ducha” – podkreśla kapłan.
Ks. Grefkowicz zauważa, że do egzorcysty trafiają najczęściej osoby, które są udręczone i nie mogą nigdzie znaleźć pomocy psychologicznej czy medycznej. Zgłaszają się także ci, dodaje kapłan, którzy mieli dostęp do informacji o New Age, robią rachunek sumienia z własnego życia, kojarzą pewne wydarzenia i chcą pojednania z Bogiem.
Egzorcyzmy mają na celu wypędzenie złych duchów lub uwolnienie od ich demonicznego wpływu, mocą duchowej władzy, jaką Jezus powierzył Kościołowi. „Egzorcyzm jest zwróceniem się wprost do złego ducha w imieniu Jezusa Chrystusa, by ustąpił” – podkreśla kapłan.
Jeśli złego stanu człowieka, nie da się wytłumaczyć skłonnościami, obciążeniami genetycznymi, uwarunkowaniami biologicznymi i nie ustępuje on po specjalistycznych działaniach czy zabiegach medycznych, a ustępuje dzięki działaniu egzorcysty i modlitwie, uznaje się je za skutek działania złego ducha.
Ks. Grefkowicz zaznacza, że tzw. sytuacje zniewolenia duchowego są zawsze sytuacjami z pogranicza nauki i obszaru działalności egzorcystów. Dlatego dzisiejsi egzorcyści ściśle współpracują z psychiatrami, psychologami, by rozróżnić, u kogo mamy do czynienia z chorobą, u kogo natomiast to wpływ złych duchów.
Egzorcyści podkreślają jednak, że przypadków rzeczywistego opętania przez szatana jest niewiele – to niewielki procent spośród osób, które zgłaszają się do egzorcystów. Reszta to, jak ocenia ks. Grefkowicz, ludzie zniewoleni przez złego ducha w różnych dziedzinach swego życia, psychicznie czy czasem nawet fizycznie.
„Gdy ktoś przychodzi i mówi: ‘jestem opętany’, to na 100 proc. tak nie jest. To raczej problem choroby psychicznej” – tłumaczy ks. Grefkowicz.
Polska może poszczycić się największą w Europie, poza Włochami, liczbą kapłanów mających mandat Kościoła na walkę z opętaniem. W naszym kraju egzorcyści są w każdej diecezji, w niektórych jest ich kilku.
Na naszym kontynencie najgorsza sytuacja, jeśli chodzi o uprawnionych do posługi uwalniania, jest w Niemczech.
Europejska Konferencja Międzynarodowego Stowarzyszenia ds. Uwalniania potrwa do piątku. Spotkanie ma charakter zamknięty. Na czwartek zaplanowano konferencję prasową.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.