Dopiero 10 lat po katastrofie hali MTK dobiega końca proces karny w tej sprawie.
Możliwe, że proces ten zakończy się w marcu br. - wynika z informacji z katowickiego sądu. Tymczasem 28 stycznia minie już 10 lat od katastrofy na międzynarodowych targach gołębi, w której zginęło 65 osób, a ponad 140 zostało rannych.
Zapraszamy czytelników do przeczytania tekstu na temat tamtej katastrofy. Ukazał się w najnowszym, papierowym numerze "Gościa Katowickiego" - diecezjalnego dodatku do GN (nr 5 na niedzielę 24 stycznia). Można go znaleźć w samym środku "Gościa", na stronach IV-V. W tekście tragedię wspominają ludzie, którzy wyszli z niej z życiem.
Jeden z naszych rozmówców, Andrzej Szaton z Piekar Śląskich, sędzia na wystawie gołębi, widział, jak z dziury w dachu o średnicy około 10 metrów sypało się żelastwo. - Krzyki ludzi... Mnie wmurowało w posadzkę. Myślałem, że znajduję się na jakimś filmie science fiction - wspomina.
Inny nasz rozmówca, Zdzisław Karoń z Częstochowy, widział, że wielkie płyty dachowe spadają jak kostki domina. - Nie wiedziałem, co jest tego powodem. Trzęsienie ziemi? Koniec świata? - mówi. Tłumaczy, że ludzie z zewnątrz mogli zobaczyć, że to tylko sama hala się zapada. Ci, którzy byli w środku, w pierwszej chwili niewiele rozumieli. Uciekał, ale potężny podmuch wzbudzony przez spadające płyty rzucił go na posadzkę. Został przygnieciony.
Przeżył dzięki innemu hodowcy gołębi, który z nim został. Tak podważał przygniatające poszkodowanego żelastwo, że trochę lżej mu się oddychało. Częstochowianin, leżąc z twarzą przy posadzce, nie widział swojego wybawcy. Wiedział tylko, że to Ślązak - bo używał ślonskij godki. Dopiero później, przez media, Zdzisław odszukał tego bohatera. Kim on jest? O tej i o innych historiach z hali - więcej w papierowym "Gościu Katowickim".
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Usługa "Podpisz dokument" przeprowadza użytkownika przez cały proces krok po kroku.
25 lutego od 2011 roku obchodzony jest jako Dzień Sowieckiej Okupacji Gruzji.
Większość członków nielegalnych stowarzyszeń stanowią jednak osoby urodzone po wojnie.