- Premier Donald Tusk zapowiedział, że jeśli prezydent Lech Kaczyński zawetuje ustawę medialną, to Platforma Obywatelska podejmie próbę doprowadzenia do odrzucenia weta.
Prezydent zapowiedział, że nie podpisze ustawy medialnej; oznacza to, że może ją zaskarżyć do Trybunału Konstytucyjnego lub zawetować. Termin na podjęcie decyzji upływa w piątek o godz. 24. Nowa ustawa medialna likwiduje abonament rtv, a w zamian wprowadza finansowanie mediów publicznych z budżetu państwa. O wysokości funduszy ma decydować każdego roku parlament, przyjmując ustawę budżetową.
"Jeśli będzie weto, to będzie próba (jego) odrzucenia. Trzeba poczekać na zachowanie klubów, bo one przecież nie są dzisiaj na 100 proc. jednoznacznie zdeklarowane" - powiedział Tusk w piątek dziennikarzom w Sejmie.
Szef SLD Grzegorz Napieralski, pytany przez PAP, jak zachowa się klub Lewicy w sprawie ewentualnego weta, podkreślił, że "nic nie powie, dopóki prezydent nie podejmie decyzji".
Tusk poinformował też, że rozmawiał w czwartek z ministrem kultury Bogdanem Zdrojewskim i posłanką PO Iwoną Śledzińską-Katarasińską m.in. o finansowaniu misji telewizji publicznej.
"W sytuacji, gdy maleją wpływy z abonamentu, rozmawialiśmy o tym, aby zadbać o jakieś przynajmniej częściowe finansowanie, nie telewizji, czy radia, ale misji - czyli programów edukacyjnych, historycznych, które mają służyć Polakom" - powiedział premier.
Jak dodał, razem z ministrem kultury i ministrem finansów, będą szukali środków finansowych, aby wesprzeć "misyjną" część mediów publicznych.
Zdaniem Tuska, reprezentanci środowisk twórczych, którzy uczestniczyli w niedawnym spotkaniu u prezydenta w sprawie ustawy medialnej, powinni zastanowić się "nad pewnym bardzo istotnym, etycznym aspektem inicjatywy (napisania nowej ustawy medialnej)".
"Czy na pewno jest tak, że ustawę o mediach publicznych, powinni tworzyć, czy pisać ci, którzy z tych mediów żyją? Czy jest rzeczą dopuszczalną, aby reprezentanci producentów - którzy korzystają ze środków, jakie pojawiają się w telewizji publicznej - nadawali ton ustawodawstwu, czy to oni powinni dyktować, ile pieniędzy trafia do mediów publicznych, a poprzez media publiczne do ich kieszeni" - mówił szef rządu.
Jak ocenił, ten aspekt sprawy, jest "absolutnie kluczowy". "Chcę uczciwie porozmawiać z twórcami, jak kierować strumień publicznych pieniędzy na programy edukacyjne, na takie, do których powołane są media publiczne, ale nie ulegnę naciskom, które polegają na zasadzie +dajcie jak najwięcej pieniędzy telewizji publicznej+, po to, żeby te pieniądze przeszły do producentów. Na to zgody nie będzie " - oświadczył Tusk.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.