Ministrowie obrony państw NATO zgodzili się na wzmocnienie obecności wojskowej na wschodniej flance - poinformował sekretarz generalny Sojuszu Jens Stoltenberg. Szef MON Antoni Macierewicz ocenił, że to jedno z najistotniejszych działań na najbliższe lata.
Uzgodnienia zapadły na spotkaniu szefów resortów obrony w środę Brukseli. "Uzgodniliśmy właśnie zasady modernizacji naszej obrony i odstraszania. W ramach tej decyzji ministrowie obrony zgodzili się na wzmocnioną wysuniętą obecność we wschodniej części naszego Sojuszu" - powiedział Stoltenberg na konferencji prasowej.
Dodał, że obecność ta będzie "wielonarodowa, aby było jasne, że atak na jednego członka Sojuszu jest atakiem na wszystkich sojuszników oraz że Sojusz odpowie jako całość". "Musimy zapewnić, że będziemy w stanie obronić każdy z krajów sojuszniczych przed wszelkiego rodzaju zagrożeniem" - podkreślił Stoltenberg. Wyjaśnił, że decyzje te to odpowiedź Sojuszu na zmienione warunki bezpieczeństwa w obliczu "bardziej asertywnej" polityki Rosji.
Obecność na wschodniej flance będzie rotacyjna i uzupełniana przez program ćwiczeń oraz wspierana przez konieczną infrastrukturę, aby ułatwić szybkie przemieszczanie sprzętu i wojska w razie potrzeby.
Według Stoltenberga planiści Sojuszu mają wiosną przedstawić konkretne propozycje dotyczące tego, jakie i jak liczne siły mają być zaangażowane we wzmacnianie wschodniej flanki NATO. Ostateczne decyzje zapadną na lipcowym szczycie Sojuszu w Warszawie.
Jak poinformował Stoltenberg, już w środę ministrowie niektórych krajów złożyli swoje deklaracje, w jaki sposób państwa te zamierzają uczestniczyć we wzmacnianiu obecności na wschodniej flance. "Stany Zjednoczone już wcześniej przygotowały plan zwiększenia obecności swych sił w Europie poprzez kontynuowanie rotacji swych sił, dodatkowe ćwiczenia i przesunięcia i infrastrukturę" - przypomniał. W ubiegłym tygodniu USA ogłosiły, że w 2017 roku na obecność wojskową w Europie przeznaczą 3,4 mld dolarów, czyli cztery razy więcej niż do tej pory.
Minister obrony narodowej Antoni Macierewicz ocenił, że wzmacnianie wschodniej flanki NATO będzie jednym z najistotniejszych działań na najbliższe lata. "To, co najważniejsze, to przyjęcie podstawowego dokumentu kierunkowego, który jednoznacznie rozstrzyga o tym, że trwała obecność NATO na wschodniej flance jest jednym z najistotniejszych działań, jakie będą kierunkowo kształtowały plany NATO w najbliższym czasie" - powiedział Macierewicz dziennikarzom.
Pytany o doniesienia brytyjskich mediów o tysiącu żołnierzy z USA i Wielkiej Brytanii, którzy mieliby zostać skierowani na wschodnią flankę NATO, Macierewicz ocenił, że są to informacje "zdecydowanie zbyt wczesne, a z naszego punktu widzenia zbyt nikłe".
Dyplomaci z kwatery głównej NATO, gdy mówią o obecności Sojuszu na wschodzie, unikają słowa "stała" (ang. permanent), lecz używają określenia "ciągła, nieustanna" (ang. persistent). Pytany o to Macierewicz zauważył, że język angielski jest nie mniej bogaty w bliskoznaczne sformułowania niż język polski.
"Oczywiście można dokonywać bardzo szczegółowej analizy o różnicy między trwałą a stałą (obecnością - PAP), ale jedno jest pewne, że chodzi o to, żeby na terenie Polski, zarówno w wymiarze ćwiczeń, jak i w wymiarze bojowej gotowości, były stale, nieustannie rotujące się, być może czasem ćwiczące, ale wojska zarówno NATO, jak i Stanów Zjednoczonych i to jest kierunek, w którym prace będą szły w najbliższym czasie" - powiedział Macierewicz.
Pytany o znaczenie decyzji NATO dla Rosji, Macierewicz powiedział, że "dla agresora, który jedyny w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat postanowił zniszczyć ład międzynarodowy w Europie, działanie zdecydowane jest najlepszym sposobem wstrzymania dalszych jego działań". "Myślę, że dla Rosji będzie to znak, iż posunęła się już za daleko. Tylko jednoznaczność, tylko zdecydowanie może uratować pokój w Europie" - ocenił Macierewicz.
W najbliższy weekend sekretarz generalny NATO spotka się z szefem rosyjskiej dyplomacji Siergiejem Ławrowem w Monachium na marginesie konferencji o bezpieczeństwie. Stoltenberg zapowiedział, że będzie przekonywał rosyjskiego ministra, iż działania NATO mają charakter obronny, są proporcjonalne oraz "w pełni zgodne z zobowiązaniami jeśli chodzi o zwiększoną obecność we wschodniej części Sojuszu".
Moskwa uważa jednak, że większa obecność wojskowa we wschodnioeuropejskich krajach Sojuszu będzie złamaniem uzgodnień z Aktu Stanowiącego NATO-Rosja z 1997 roku. W środę rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa oświadczyła, że planowane przez NATO największe od zakończenia zimnej wojny wzmocnienie obecności wojskowej Sojuszu w Europie Wschodniej to czynnik destabilizujący, obliczony na powstrzymywanie Rosji.
Tematem dyskusji ministrów obrony była też obrona przed zagrożeniem dla systemów cybernetycznych. W środę podpisano porozumienie techniczne między zespołami reagowania na incydenty komputerowe UE i NATO, które ma ułatwić wymianę informacji, aby lepiej przeciwdziałać incydentom cybernetycznym, wykrywać je i reagować na nie.
Spotkanie ministrów obrony państw NATO potrwa do czwartku.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.