Brak świateł, odpowiedniej identyfikacji i oznaczeń dorożek - takie są pierwsze wnioski kontroli tych pojazdów, która trwa w Krakowie po ostatnich wypadkach na Rynku Głównym. Władze miasta zapowiadają, że pojazdy konne nie będą mogły parkować ani przejeżdżać przez główny plac Krakowa w godzinach 12-17.
"W okresie wakacji jest na tym terenie duże natężenie ruchu, panują zbyt duże temperatury, aby wykluczyć możliwość wypadku, z jakim mieliśmy do czynienia niedawno" - powiedział w środę Filip Szatanik z biura prasowego Urzędu Miasta Krakowa.
Jednocześnie dla dorożek mają być w obrębie centrum wyznaczone nowe miejsca postojowe, ale na razie nie są znane szczegóły.
"Można już wyciągnąć pierwsze wnioski z trwającej kontroli. Pojazdy wykazywały braki techniczne - brakowało świateł, odpowiedniej identyfikacji, oznaczeń. Natomiast w przyszłym tygodniu rozpoczniemy kontrolę weterynaryjną. Ona wykaże, czy konie są dobrze traktowane, czy nie są przemęczone, czy wystarczającą ilość godzin odpoczywają i czy zapewniają bezpieczeństwo pasażerom i osobom przebywającym na Rynku" - dodał Szatanik.
Ostatnio w Krakowie miały miejsce na Rynku Głównym dwa wypadki z udziałem dorożek. Jednak powożący uważają, że ich pojazdy są bezpieczne.
"Dorożki są bezpieczne. Jest ponad 99 proc. gwarancji na to. Myślę, że musimy jednak dopracować pewne rzeczy wraz z Urzędem Miasta Krakowa i wszystko będzie w porządku" - powiedział Mieczysław Partyka ze Stowarzyszenia Krakowskich Dorożkarzy.
Jak wyjaśnił, chodzi mu o sprawy organizacyjne, np. aby w trakcie występów na Rynku Głównym przesunąć postój pojazdów.
W poniedziałek dwie nastolatki zostały ranne, gdy wpadły na nie konie z dorożki na Rynku Głównym. Dziewczynki trafiły do szpitala, ale ich życiu nie zagrażało niebezpieczeństwo. Jak wynika z zeznań jednego ze świadków wypadku, jeden z koni, które przewróciły się na siedzące na murku poszkodowane, wyglądał, jakby zasłabł i przed wypadkiem "ewidentnie przechylał się w jedną stronę". Z kolei 10 lipca dorożka zaprzężona w dwa konie wjechała w kawiarniany ogródek na Rynku Głównym. Cztery osoby odniosły obrażenia. Konie miały się spłoszyć się od petardy odpalonej w czasie występu teatru ulicznego.
Jak wyjaśnił w środę Szatanik, organizatorzy Międzynarodowego Festiwalu Teatrów Ulicznych w Krakowie - którego częścią był wspomniany spektakl - nie poinformowali władz miasta, że będą w jego trakcie odpalane petardy: "Gdyby tak się stało, to byśmy ostrzegli dorożkarzy o tym niebezpieczeństwie."
Obie sprawy wyjaśniane są przez krakowską prokuraturę.
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.