- Sześć ofiar śmiertelnych, 45 rannych, ponad cztery tysiące interwencji strażaków to bilans nawałnicy, która przeszła w czwartek wieczorem nad południowo-zachodnią i centralną Polską - poinformował PAP rzecznik komendanta głównego Państwowej Straży Pożarnej st. bryg. Paweł Frątczak.
"45 osób odniosło obrażenia w tym najwięcej w woj. wielkopolskim - 31, dolnośląskim - 11, łódzkim - 3. Do godz. 6 rano strażacy wyjeżdżali ponad cztery tysiące razy, usuwając skutki wczorajszych nawałnic" - mówił Frątczak
Około dwa tysiące interwencji dotyczyły Dolnego Śląska. Według Frątczaka w samej Wielkopolsce "aż 25 osób to osoby ranne w powiecie krotoszyńskim". Interwencje dotyczyły przede wszystkim udrażniania dróg zablokowanych przez powalone drzewa i gałęzie drzew.
"Dużo jest zniszczonych dachów, uszkodzonych fasad budynków, połamanych rusztowań, zerwanych reklam, bardzo dużo uszkodzonych samochodów, na które przewróciły się drzewa, i dziesiątki pozrywanych linii energetycznych wysokiego i średniego napięcia" - wyliczał Frątczak.
Rzecznik PSP poinformował, że usuwanie strat przez straż, których - jak mówił - aktualnie nie sposób jeszcze precyzyjnie oszacować, będzie trwało nawet do soboty.
W województwie łódzkim podczas nocnych burz zginęły trzy osoby. W miejscowości Chojne k. Sieradza 24-letnia kobieta zginęła w samochodzie przygniecionym przez drzewo. Kobieta była w ciąży. Razem z nią w samochodzie jechała 8-letnia dziewczynka i 13-letni chłopiec. Dzieci nie doznały poważniejszych obrażeń.
Drugą ofiarą burzy jest 49-letni mężczyzna, którego przygniotło drzewo w miejscowości Witaszewice k. Łęczycy.
Porażenie prądem z zerwanej przez wiatr linii energetycznej było natomiast przyczyną śmierci 52-letniego mężczyzny w Witowie (powiat piotrkowski).
W Pabianicach wyładowania atmosferyczne były przyczyną pożaru magazynu tekstyliów. Pożar gasiło 8 jednostek straży. Spłonęło ok. 260 metrów kwadratowych magazynu z towarem. Wstępnie straty oszacowano na kilkaset tysiecy zł.
Z informacji przekazanych PAP przez strażaków i służby energetyczne wynika, że w całym województwie łódzkim bez prądu jest kilkadziesiąt tysięcy mieszkańców. "Nie ma praktycznie powiatu, w którym nie byłoby zerwanych linii energetycznych. Usuwanie skutków nocnych burz potrwa kilka dni" - powiedział PAP dyżurny łódzkiej straży pożarnej. Dodał, że w nocy z czwartku na piątek strażacy w Łódzkiem interweniowali ponad 300. Większość zgłoszeń dotyczyła przewróconych drzew.
Jak powiedział PAP w piątek Tadeusz Kinzel z Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego we Wrocławiu, ze wstępnych informacji wynikało, że w województwie dolnośląskim zginęły trzy osoby. Po zweryfikowaniu danych okazało się, że są dwie ofiary śmiertelne. Jedna osoba zginęła przygnieciona drzewem w Gniewkowie, a w Kunicach jedna osoba utonęła.
Wszystkie drogi krajowe i wojewódzkie na terenie Dolnego Śląska są przejezdne. "Na trasach regionalnych ciągle mogą pojawić się utrudnienia np. w postaci połamanych gałęzi, ale nie blokują one ruchu" - powiedział dyżurny z Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu.
Trwa usuwanie uszkodzeń na liniach wysokiego napięcia. Obecnie prądu nie ma jeszcze m.in. w części Legnicy, południowej części Wrocławia oraz w kilku miejscowościach w powiecie wołowskim.
Trwa także usuwanie szkód na trakcjach kolejowych. Po burzy odnotowano ok. 27 różnych utrudnień na terenie całego województwa. "Chodzi m.in. o zerwane linie trakcyjne i przerwy w dostawach prądu" - mówił dyżurny.
Rzecznik dolnośląskiego PKP Mirosław Siemieniec w rozmowie z PAP zaznaczył, że największe utrudnienia panują obecnie na trasie z Wrocławia do Poznania. "Pociągi regionalne dojeżdżają do Rawicza i zawracają do Wrocławia. Pociągi Intercity jadące do Warszawy są kierowane na objazd, ale trasa do Poznania jest nieprzejezdna" - dodał.
Ruch wstrzymany został także na odcinku z Jeleniej Góry do Szklarskiej Poręby. Utrudnienia ciągle występują jeszcze na trasie z Wrocławia do Wołowa. "Tam normalny ruch powinien zostać przywrócony w ciągu ok. 2 godzin" - zapewnił rzecznik.
Największe szkody nawałnice spowodowały w powiatach legnickim, jeleniogórskim i lubińskim. W Legnicy porywy wiatru przekraczały momentami 130 km na godzinę. Uszkodzone zostały budynki mieszkalne oraz linie wysokiego napięcia. Najbardziej ucierpiała południowo-wschodnia część miasta oraz park miejski.
36 osób rannych i jedna ofiara śmiertelna - to skutki intensywnych opadów, wichur i wyładowań atmosferycznych, jakie przeszły nad Wielkopolską - poinformował w piątek PAP oficer dyżurny Wojewódzkiej Stacji Koordynacji Ratownictwa Karol Kędziorski.
Jedna osoba zginęła przygnieciona drzewem w Rawiczu. W Krotoszynie liczba rannych wzrosła do 25, w całym regionie do 36 osób. "Głównie były to potłuczenia, ale przydarzały się też amputacje palców w zatrzaskujących się drzwiach" - dodał Kędziorski.
Ogółem straż przyjęła w nocy 1100 zgłoszeń. Przewrócone drzewa blokowały m.in. drogi krajowe nr 15 i 36 w Krotoszynie oraz w Rawiczu, nr 72 w Turku. Zalane były piwnice, pozrywane dachy domów i innych obiektów.
Z powodu zerwanych linii energetycznych nie było prądu i częściowo łączności w Krotoszynie. W pobliskim Lutogniewie drzewa spadły na kościół i kaplicę. W miejscowości Ruda (powiat krotoszyński) linia energetyczna spadła na dach obory; zginęło 10 sztuk bydła.
Wielkopolski komendant straży powołał specjalny sztab, który koordynował akcję usuwania skutków wichury i opadów.
Ponad 80 interwencji straży pożarnej to dotychczasowy bilans gwałtownej burzy, która w nocy przeszła nad Warszawą. "Przy ul. Ratuszowej powalone na samochód drzewo zraniło jedną osobę" - poinformował PAP Artur Laudy ze stołecznej straży pożarnej.
Na terenie miasta ponad 200 strażaków w dalszym ciągu usuwa skutki porywistego wiatru - chodzi głównie o połamane gałęzie drzew, które spadły na samochody, zablokowały skrzyżowania i zrywały linie energetyczne.
Straż pożarna interweniowała przede wszystkim na Mokotowie, Pradze i w Śródmieściu. W niektórych rejonach Warszawy doszło do przerw w dostarczaniu energii elektrycznej. Strażacy na bieżąco odbierają zgłoszenia dotyczące głównie zniszczeń spowodowanych przez silny wiatr. Trwa szacowanie strat.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.