Trzeba aniołów szukać wokół siebie

W swoim orędziu na Światowe Dni Młodzieży papież Franciszek zachęcał wszystkich młodych do pełnienia uczynków miłosierdzia. Odpowiadając na ten apel, radomscy wolontariusze przygotowali akcję "Body & Soul Projekt 2016". Przyświeca mu hasło: "Mam serce i nie zawaham się go użyć". Zaplanowali 7 wizyt w miejscach, gdzie miłosierdzie można przekuć w realny czyn. Chcą przez to realizować uczynki miłosierne co do ciała.

Po tym, jak o świcie rozdawali gorącą herbatę na radomskim dworcu, czyli "napoili spragnionych", przyszedł czas na realizację drugiego uczynku - "głodnych nakarmić". - Najważniejsze jest spotkanie z człowiekiem. Jest to wypełnienie tego, co mówił Chrystus, ale do czego nawołuje też papież Franciszek, czyli... "Kościoła na ulicy". My staramy się to robić. Wychodzimy do drugiego człowieka - mówi koordynator akcji Bartosz Sałaj.

Wolontariusze sami w domach przygotowywali kanapki, a później przynosili je do siedziby Duszpasterstwa Akademickiego. Niektórzy na papierze, w który opakowali bułki i chleb, napisali: "Skosztujcie, jak dobry jest Pan", "Bądź spokojny, Bóg czuwa i wie, co robi", "Nie trzeba aniołów szukać w niebie, trzeba ich szukać wokół siebie".

Katarzyna Michalska, wolontariuszka w sekcji technicznej ŚDM, przygotowała 30 kanapek. - To jest dobry moment, by pokazać innym, że młodzi nie myślą tylko o sobie, choć postrzega się ich jako zamkniętych w świecie wirtualnym i obojętnych na to, co się dzieje dookoła. To jest dobra okazja, żeby pokazać dobro - zaznacza.

Dominika Stawarz z Radomia przyniosła 40 kanapek. - Na początku miało być 10. Ale pomyślałam sobie, że skoro jest nas 7 w domu, to niech każdy coś dołoży od siebie. Postanowiliśmy zrobić 40 kanapek na 40 dni Wielkiego Postu. Warto się angażować w takie akcje. To zbliża ludzi. Samo robienie kanapek w domu daje dużo radości, że coś dobrego się zrobiło. Zwłaszcza że jest to pomoc dla bezdomnych - mówi.

Ks. Mariusz Wilk, diecezjalny koordynator przygotowań do ŚDM, zaznacza, że nie chce, by to była jednorazowa akcja, ale by uwrażliwiła młodych na potrzeby bezdomnych. - Czasem się zdarza, że wychodząc z domu, mijamy na klatce schodowej bezdomnego albo widzimy, że szpera w śmietniku. Nasza akcja ma zwrócić uwagę na to, że tacy ludzie istnieją. Może warto by było nie tylko w Wielkim Poście albo w Roku Miłosierdzia zwrócić uwagę na nich. Często się zdarza, że marnujemy jedzenie. Wyrzucamy chleb do śmietnika, który później ci ludzie wygrzebują, żeby się posilić. Akcja ma nam wszystkim uświadomić, że powinniśmy zwrócić uwagę na takie osoby, że ten uczynek miłosierny nie tyle jest dla nich, co dla nas, bo ma zwrócić naszą uwagę, że dobrem mamy się dzielić - podkreśla.

Kanapki bezdomnym młodzi wolontariusze rozwozili razem ze Strażą Miejską, która już przygotowuje się do zabezpieczenia Światowych Dni Młodzieży w diecezji. - Chętnie odpowiedzieliśmy na prośbę młodych, by wesprzeć bezdomnych. Te kanapki na pewno sprawią im wielką przyjemność. Często bywa tak, że te osoby nie docierają do jadłodajni, cały dzień chodzą głodne. Akcja, którą zorganizowali młodzi, jest godna polecenia. Widzimy tu wspólnotę i chęć pomagania - mówi Piotr Stępień, rzecznik prasowy Straży Miejskiej w Radomiu.

Wolontariusze wraz ze strażnikami miejskimi najpierw kanapki przywieźli do domu dla bezdomnych przy ul. Zagłoby. Jego podopieczni dziękowali im za dary, ale też za zainteresowanie ich losem.

- Sama idea jest piękna. Skoro mamy Rok Miłosierdzia i w tym roku postępujemy tak, żeby spełniać uczynki miłosierne co do ciała, to jest to dobre miejsce, żeby głodnych nakarmić. Oprócz tego symbolicznego gestu nakarmienia, ważne jest również to, że ci młodzi ludzie zobaczą nasz świat z drugiej strony, ze strony ludzi bezdomnych, bo rzadko się spotykają z takimi osobami - zaznacza Wojciech Dąbrowski, kierownik domu dla bezdomnych i noclegowni Caritas Diecezji Radomskiej.